Wyspa Pucka jest miejscem szczególnie narażonym na podtopienia. Większość terenów wyspy znajduje się zaledwie kilkadziesiąt centymetrów powyżej poziomu morza, a niektóre w depresji. Wzdłuż brzegu Odry przebiega wał przeciwpowodziowy, a cały teren wyspy poprzecinany jest całą siecią rowów melioracyjnych, które odprowadzają nadmiar wody do dwóch przepompowni - jednej należącej do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, drugiej do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Mimo tego, ulewy, które przeszły nad miastem, wyrządziły tutaj wiele szkód.
Czytaj też: Ulewy w Szczecinie i okolicach. Pracowita noc strażaków. A6 nieprzejezdna
- Nasza pompownia mieszcząca się przy ul. Dobrej Nadziei działa i od dnia wczorajszego pracuje na obniżonym poziomie pompowania (o 20 cm w stosunku do standardowego nastawu) - informował w czwartek Michał Kaczmarek, rzecznik prasowy Wód Polskich. - Na Wyspie Puckiej działa jeszcze jedna pompownia obsługiwana przez ZWiK Szczecin, która powinna obsługiwać północną część wyspy, czyli tę najbardziej zabudowaną. Wszystkie nasze stacje pomp pracują normalnie.
Minie co najmniej kilka dni, zanim sytuacja wróci do normy i woda opadnie. Działkowcy i rolnicy muszą niestety liczyć się ze szkodami w plonach, ale także stratami materialnymi. Poza polami uprawnymi i ogrodami, pod wodą znalazła się część działkowych altanek i najniżej położonych zabudowań.
Czytaj też: Ulewy w Szczecinie. Utrudnienia w komunikacji miejskiej. 103 na skróconej trasie