Do zdarzenia doszło we wtorek, około południa, na garażowisku znajdującym się na osiedlu Słonecznym w prawobrzeżnej części Szczecina. Operator straży miejskiej otrzymał zgłoszenie dotyczące kota, który zaklinował się między blaszanymi garażami. Na miejsce został wysłany patrol.
- Po przybyciu we wskazane miejsce strażnicy usłyszeli przeraźliwe miauczenie, które świadczyło o tym, że kot żyje i potrzebuje pomocy - informuje st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Nie mógł bowiem samodzielnie wydostać się z pułapki, w której się zakleszczył.
Mały kotek utknął tam tak nieszczęśliwie, że mimo wielu prób wydostania go bez użycia narzędzi strażnicy nie mogli go uwolnić. O pomoc poprosili więc straż pożarną.
- Strażacy starali się także zarówno od dołu, jak i z dachu wyciągnąć miauczącego zwierzaka. Nie udało się to, niestety - dodaje Joanna Wojtach. - O całej sytuacji został powiadomiony zarządca garażowiska, tj. Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych.
Czytaj też: Szczecin: Zostawili psa w rozgrzanym kamperze! Strażnicy miejscy wybili szybę [ZDJĘCIA, WIDEO]
Ciąg dalszy pod galerią zdjęć
Na miejsce przyjechały dwie pracownice ZBILK. Okazało się że garaż jest już nieużytkowany, bo jego właściciel od wielu lat już nie żyje. Za zgodą urzędniczek garaż został otwarty w trybie awaryjnym. Przecięto kłódki i już w środku strażacy wycięli blachę, dzięki czemu kot został uratowany.
- Był to malutki kociak, który sam na pewno nie uwolniłby się z pułapki - dodaje rzeczniczka straży miejskiej. - Na szczęście nic mu się nie stało, nie był pokiereszowany. Otoczony opieką przez strażników został przewieziony do oddziału Prawobrzeże na ulicy Struga, napojony mlekiem i umieszczony w bezpiecznym miejscu.
Cała akcja trwała kilka godzin i zakończyła się około godziny 15:00. Pracownice ZBILK ponownie założyły kłódkę na garaż i zabezpieczyły go przed wejściem osób postronnych.
- Jesteśmy bardzo wdzięczni strażakom, że nie poddali się, wykazali dużo empatii i cierpliwości dla zwierzaczka i pomogli strażnikom uratować kotka - dodaje Joanna Wojtach.
Czytaj też: Szczecinianin w "Królowych Życia" TTV. Kim jest Arek "Megakot" Kocik?
Okazuje się, że szczecińscy strażnicy miejscy bardzo często otrzymują zgłoszenia dotyczące zwierząt potrzebujących pomocy. Są to m.in. potrącone sarny, zaklinowane w przęsłach ogrodzeniowych ptaki, czy uwięzione pod maską samochodu koty.
- W 2020 roku było to ponad 3000 zgłoszeń od mieszkańców - mówi Joanna Wojtach. - Na otrzymanych w tamtym roku 27 743 telefonicznych oraz pisemnych zawiadomień i emaili od mieszkańców i instytucji, stanowi to ponad 14 procent wszystkich zgłoszeń. Zwierzęta zatem stanowią ważną część działań strażników miejskich - dodaje rzeczniczka straży miejskiej.