Syreny w Szczecinie na rocznicę katastrofy smoleńskiej
O tym, że w niedzielę, 10 kwietnia rano, mieszkańcy Szczecina usłyszą dźwięk syren, poinformował w sobotę przed godziną 11:00 prezydent miasta, tłumacząc, że pismo z Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego z decyzją o uruchomieniu sygnałów alarmowych wpłynęło do urzędu miasta dosłownie w ostatniej chwili, czyli w sobotę rano.
"Moi drodzy, jutro rano, o godzinie 8:41 w Szczecinie (i nie tylko), na polecenie Wojewody Zachodniopomorskiego zawyją syreny alarmowe. Od lat to sposób na upamiętnienie katastrofy smoleńskiej. Polecenie przyszło dziś rano, w związku z czym trudno będzie dotrzeć z informacją do wszystkich obywateli Ukrainy, u których syreny mogą wywołać strach, niepewność i obawy"
- poinformował w sobotę przed południem na Facebooku Piotr Krzystek i poprosił mieszkańców, którzy mają w swoim otoczeniu uchodźców z Ukrainy, żeby przekazali im, że nic im nie grozi i są to jedynie ćwiczenia.
Czytaj też: Kazał się rozebrać na ulicy, później bił butelką po głowie. Dramatyczne sceny w centrum Szczecina
Mieszkańcy: "To jakiś ponury, makabryczny żart"
Pod wpisem dosłownie zawrzało od negatywnych komentarzy. W ciągu niespełna godziny pojawiło ich się ponad 300. Mieszkańcy otwarcie sprzeciwiali się włączaniu syren alarmowych w obecnej sytuacji, gdy na Ukrainie trwa wojna i apelują, by Piotr Krzystek, wzorem prezydentów innych miast, sprzeciwił się decyzji wojewody. Tak zrobili m.in. prezydenci Bydgoszczy, Sosnowca czy Katowic i zapowiedzieli, że 10 kwietnia syren nie włączą. O rozważnie zmiany tej decyzji poprosił też wojewodę prezydent Torunia.
- "W obecnej sytuacji włączenie syren alarmowych, to jakiś ponury, makabryczny żart. Na rozsądek władz koalicji rządzącej nikt już nie liczy, oczekujemy rozsądku od władz miasta"
- "Niewiarygodne. W obecnej sytuacji sygnały alarmowe powinny być zarezerwowane dla faktycznych alarmów"
- "Panie Prezydencie, syreny alarmowe mają zupełnie inne przeznaczenie. Mają ostrzegać nas o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Można uczcić pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej w zupełnie inny sposób. Wojewoda niech sam sobie powyje"
- "Jeszcze niech samoloty przelecą nad miastem"
- "Panie Prezydencie, liczymy na Pana i na jedyną właściwą decyzję. Włączanie syren w takiej sytuacji to po prostu okropność"
- "W obecnej sytuacji powinny zostać odwołane. Inne miasta potrafiły powiedzieć NIE. Bierzmy z nich przykład"
- "Panie prezydencie, proszę nie stosować się do tego nieprzemyślanego rozkazu"
- "Kobiety z dziećmi zostawiły swoich mężów i ojców, żeby uciec od tych ciągłych alarmów i zagrożenia, to jest dla ludzi wielka trauma, nie dodawajmy im jeszcze więcej! To czysty idiotyzm i budowanie kultu, nic więcej. Życia to nikomu nie wróci, lepiej w zadumie pójść na groby!"
- "Miasto i prezydent są dla ludzi, a nie dla urzędników. Ludzie wyraźnie powiedzieli co myślą o tym chorym pomyśle"
- czytamy m.in. w komentarzach pod wpisem prezydenta Krzystka.
Jest decyzja prezydenta: "miasto syren nie włączy".
Po około półtorej godziny, na profilu prezydenta Szczecina pojawił się kolejny wpis, który uspokoił zdenerwowanych szczecinian. Piotr Krzystek poinformował, że syreny jednak nie zawyją w Szczecinie.
"Szanowni, po wielu sygnałach od mieszkańców, osób opiekujących się obywatelami Ukrainy, stowarzyszenia Mi-Gracja czy Związku Ukraińców w Polsce podjąłem decyzję, że Miasto Szczecin syren alarmowych jutro NIE WŁĄCZY. Musicie mieć jednak świadomość, że dostęp do systemu alarmowego mają także służby Urzędu Wojewódzkiego. Mogą to zrobić sami, bez naszego udziału"
- poinformował Piotr Krzystek w sobotę, po godz. 12:00.
Czytaj też: Małe i wielkie gesty wsparcia. Szczecin solidarny z Ukrainą [ZDJĘCIA, WIDEO]
