Chodzi o teren przy dworcu Szczecin Główny, a dokładniej przed restauracją mieszczącą się w odrestaurowanym budynku pocztowym od strony ulicy Kolumba. Po przebudowie dworca PKP w tym miejscu powstał plac z ławkami, stojakami rowerowymi, wyeksponowano również fragment historycznej konstrukcji dachu zabytkowego budynku dworca. Żeby nie tłoczyć się na peronach lub w poczekalni, podróżni często zatrzymują się tutaj w oczekiwaniu na pociąg. Dla palaczy jest to również dobre miejsce na "dymka". W sezonie letnim obok restauracji pojawia się też ogródek gastronomiczny.
Trwająca od dwóch lat przebudowa ulicy Kolumba spowodowała liczne utrudnienia dla osób poruszających się w rejonie dworca, a w efekcie tego chaosu komunikacyjnego plac dla podróżnych niespodziewanie zmienił się w dziki parking. Jak zwrócił uwagę jeden z naszych czytelników, każdego dnia można na nim zaobserwować coraz większą liczbę zaparkowanych samochodów. Kierowcy unikają w ten sposób opłat za Strefę Płatnego Parkowania i zamiast korzystać z wyznaczonych miejsc postojowych, podjeżdżają dosłownie pod sam peron.
To nie tylko utrudnia poruszanie się podróżnym, ale też ma negatywny wpływ na nawierzchnię placu, gdyż płyty chodnikowe nie są dostosowane do ruchu pojazdów. Niedługo może się okazać, że część z nich będzie popękana, a nawierzchnia stanie się nierówna. Kolejną kwestią jest również estetyka.
Straż miejska w miarę swoich możliwości egzekwuje parkowanie w tym miejscu i wystawia mandaty niezdyscyplinowanym kierowcom. Jednak sytuacja jest tutaj dość skomplikowana. Jak informuje st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej, w tym miejscu prowadzone są interwencje, jednak nie wszyscy nieprawidłowo parkujący kierowcy mogą być ukarani. Strażnicy miejscy mogą ukarać kierowców za nieprawidłowe parkowanie tylko na części placu, która znajduje się w obrębie pasa drogowego, czyli bliżej ulicy.
- Przy restauracji jest to teren zarządzany i w gestii tejże restauracji. Nie ma wyznaczonej żadnej strefy, nie jest to pas drogowy - tłumaczy st. insp. Joanna Wojtach. - Tutaj nasze kompetencje nie pozwalają nam podjąć żadnych działań, bo jest to teren , który musimy traktować jak prywatny.
Wiele zależy zatem od właścicieli restauracji i zarządcy dworca, którzy dają przyzwolenie na to, by w jej rejonie tworzył się dziki parking, negatywnie wpływający na wizerunek dworca i lokalu. Raczej mało kto będzie chciał usiąść przy stoliku na zewnątrz lokalu i wypić kawę w oczekiwaniu na pociąg, podczas gdy obok co chwilę przejeżdżają i manewrują samochody.
Problem deficytu miejsc postojowych jest znany od lat. Jednak nie jest to żadnym usprawiedliwieniem dla parkowania w przypadkowych miejscach, niszczenia przestrzeni, a przede wszystkim łamania przepisów i braku szacunku dla innych uczestników ruchu.