- Teoria, że powrót do handlu w niedzielę dobija małe rodzinne sklepy jest dość wątpliwa – mówi Hanna Mojsiuk, prezeska Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. - Pamiętam opinie ekonomistów sprzed lat, którzy mówili, że agresywny marketing dyskontów powoduje, że ludzie robią zakupy w sobotę, a w niedzielę nie mają już takiej potrzeby. Jako Północna Izba Gospodarcza jesteśmy orędownikami małego biznesu i ratowania małych sklepów. Nie wydaje nam się jednak, by zakaz handlu w niedzielę miał tutaj jakiekolwiek znaczenie.
Północna Izba Gospodarcza: „Handel w niedzielę powinien wrócić”
Jak podkreślają przedsiębiorcy, ostatnie lata można wprost nazwać rzezią małych sklepów. Ze statystyk wynika, że każdego roku znika ich z przynajmniej kilkanaście tysięcy. Mowa o sklepach w dużych miastach, ale coraz częściej znikają sklepy także z małych miejscowości. Ostatnie dane BIG Info Monitor pokazują, że w 2023 roku małe sklepy zadłużone były na kwotę ponad 880 milionów złotych, czyli 37 milionów więcej niż w roku 2022.
Dyskusja o małych sklepach powróciła przy okazji sejmowej dyskusji o przywróceniu handlu w niedzielę.
- Północna Izba Gospodarcza stoi na stanowisku, że handel w niedzielę powinien powrócić – podkreśla Hanna Mojsiuk. - Wymaga to oczywiście dyskusji i konsultacji w jakiej formie. Naszym zdaniem istnieje wiele możliwości, by przeprowadzić to w formule satysfakcjonującej dla pracowników oraz sieci handlowych. Rozsądne wydaje się, by w początkowej fazie były czynne sklepy dwie niedzielę w miesiącu. Wyobrażamy sobie także, by niedziele były dodatkowo płatne. Niech sieci handlowe wtedy zdecydują czy takie rozwiązania będą im się opłacać.
Północna Izba Gospodarcza przyjmuje argumenty, że pracownicy mają prawo do wypoczynku w niedzielę, stąd warto również przedyskutować możliwość dobrowolnej pracy w niedzielę.
- Szukajmy kompromisów. Obecnie ma miejsce straszenie handlem w niedzielę, a z gospodarczego punktu widzenia jego powrót wydaje się w tym momencie bardziej niż uzasadniony – mówi prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Dyskonty i franczyza powodem kryzysu małych sklepów
Jednocześnie przedsiębiorcy nie zgadzają się z opinią, że handel w niedzielę doprowadzi do większej ilości upadłości małych sklepów.
- Pragniemy zaapelować: klienci, wspierajcie małe firmy. Róbcie zakupy w sklepach osiedlowych, odwiedzajcie swoje sklepy najczęściej jak się da. Uważamy, że mały rodzinny biznes to sól polskiej przedsiębiorczości i należy robić wszystko, by te sklepiki trwały jak najdłużej. Może należy pomyśleć o ulgach dla takich małych firm? Jesteśmy otwarci na dyskusję. Prawda jest jednak taka, że to nie handel w niedzielę, a ekspansja dyskontów i sklepów franczyzowych jest powodem takiej sytuacji – mówi Hanna Mojsiuk.
Zadłużenie małych sklepów jest rzeczywiście dużym problemem tej branży.
- Małe firmy są zadłużone przede wszystkim wobec hurtowni oraz bezpośrednio wobec producentów. Są to relatywnie niższe kwoty niż długi przemysłu czy sektora budowlanego, ale wart tutaj zauważyć również skalę działania takich firm – mówi Małgorzata Marczulewska, windykator z Grupy AVERTO. - W temacie handlu w niedzielę widzimy, że jest potrzeba przedsiębiorców, by ten handel powrócił, ale jednocześnie nie ma w tym temacie zbyt dużego entuzjazmu pracowników. Na pewno więc temat wymagać będzie dyskusji i znalezienia kompromisu.
Źródło: Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie