Pani Beata przepadła bez śladu
47-letnia Beata Klimek z Poradza (woj. zachodniopomorskie) zaginęła 7 października. Jak zawsze rano, wyszła odprowadzić trójkę swoich dzieci w wieku 8, 8 i 12 lat na przystanek autobusowy. Później sama miała iść do pracy. Nie dotarła. Nie odbierała telefonu. Nikt nie wiedział, co się z nią stało.
Rozwód, groźby i zastraszanie
Pani Beata niedawno rozstała się ze swoim mężem, który związał się z nową partnerką i wyprowadził do Łobza. Są w trakcie rozwodu. Mąż ma kontakt z dziećmi, jednak jak twierdzą bliscy zaginionej kobiety, ich stosunki nie układały się najlepiej. Pani Beata miała się go bać.
- Bardzo się go bała. Zastraszał ją - mówi w rozmowie z reporterem "Uwagi" TVN pani Katarzyna, siostra zaginionej kobiety.
Jak dodaje siostrzenica, gdy mąż pani Beaty przyjeżdżał, by zobaczyć się ze swoją matką lub dziećmi, ta wychodziła z domu, by uniknąć sytuacji konfliktowych. Odwiedzała siostrę, szła na plac zabaw, łapała się wszelkich aktywności, by tylko nie przebywać w tym samym miejscu co mąż. Kłótnie mialy dotyczyć m.in. pieniędzy, które mężczyzna miał płacić na zapewnienie bytu dzieci.
Mąż odpiera oskarżenia
Część mieszkańców wsi twierdzi, że przyczyną zaginięcia pani Beaty może być właśnie jej mąż. On odpiera te oskarżenia i podkreśla, że wierzy, że się odnajdzie.
- Zapytałbym ją, dlaczego to zrobiła? - mówi reporterom "Faktu" pan Jan, zapytany o to, co powiedziałby żonie, gdyby wróciła. Mężczyzna potwierdza, że jego relacje z żoną nie układały się najlepiej. Miała mu odgrażać się słowami "ty jeszcze zobaczysz!".
Jak dodaje, boli go również, że po zaginięciu żony, dzieci trafiły pod opiekę jej bliskich.
- Będę walczył o nie. Nie odpuszczę, bo to są moje dzieci i kocham je całym sercem - podkreśla w rozmowie z "Faktem".
Co mogło stać się z panią Beatą?
Ostatnie logowanie telefonu zaginionej kobiety miało miejsce na terenie wsi, w której mieszkała. Pies tropiący zaprowadził policjantów na pobliskie pola, po czym zgubił trop. Przeczesywane są pobliskie pola, lasy, a także zbiorniki wodne. Bez skutku. W poszukiwania 47-latki zaangażowano również detektywa.
- Po wstępnych czynnościach zaryzykowałbym takie stwierdzenie, że wersją najbardziej prawdopodobną jest to, że pani Beata nie żyje - twierdzi w rozmowie z reporterem "Uwagi" detektyw Arkadiusz Andała, dodając, że kobieta mogła zostać pozbawiona życia w wyniku działań osób trzecich.
Detektyw nie wyklucza, że kobieta sama mogła się oddalić z miejsca zamieszkania i gdzieś się ukryć. Mogła też targnąć się na swoje życie.
Bliscy zaginionej, mimo tych zatrważających hipotez wierzą jednak, że pani Beata w końcu się odnajdzie.
- Nie mogę uwierzyć w to, że ona wyszła i zostawiła dzieci - mówi reporterowi "Uwagi" Olga, siostrzenica kobiety.
- Chciałabym, żeby wróciła do domu, do dzieci, które bardzo kocha – dodaje siostra pani Beaty.
Wszelkie informacje, które mogą pomóc w odnalezieniu pani Beaty lub w ustaleniu jej aktualnego miejsca pobytu, należy kierować do Komendy Powiatowej Policji w Łobzie nr tel 47 78 25 511.