Tajemnicze zniknięcie Beaty Klimek. Mąż kobiety przerywa milczenie
Beata Klimek 7 października około godziny 7 odprowadziła dzieci na przystanek autobusowy, z którego pojechały do szkoły, a w drodze do domu spotkała się ze swoją sąsiadką, mówiąc jej, że spieszy się do pracy. Od tamtej pory słuch po kobiecie zaginął. Nie dotarła do pracy. Szefowa próbowała się z nią skontaktować, jednak od godz. 8.40 telefon przestał być aktywny, choć ostatnie logowanie miało miejsce z terenu Poradza. Co ciekawe, zaginiona jeździła do pracy swoim autem, ale tym razem samochód został pod domem. Beata Klimek po odprowadzeniu dzieci, które przebywają teraz pod opieką jej siostry, prawdopodobnie jeszcze wróciła do domu po torebkę, której nie znaleziono w środku.
Nie wierzymy w to, że mogłaby zostawić trójkę swoich dzieci i uciec, tylko ona się nimi zajmowała i była z nimi bardzo blisko. Miała napiętą sytuację w rodzinie, jest w trakcie rozwodu z mężem. Wszystko wydaje się dość dziwne. Podejrzewam, że w czasie, gdy wróciła do domu z przystanku autobusowego i zanim wyszła do pracy, mogło stać się coś niedobrego - powiedziała "Faktowi" siostrzenica Beaty Klimek.
Dzieci wróciły do domu ze szkoły i zauważyły, że mamy nie ma. Natychmiast pobiegły po pomoc do siostry pani Beaty. Od tamtej pory trwają poszukiwania Beaty Klimek. Jak relacjonował jeden z funkcjonariuszy, pies najpierw poruszał się w rejonie posesji, a następnie poprowadził mundurowych drogą leśną w pobliskie pola. Tam ślad się urwał.
Mąż kobiety przerywa milczenie
Mąż Beaty Klimek wyprowadził się z domu w którym wspólnie mieszkali rok temu. Byli w trakcie rozwodu. Mężczyzna wyprowadził się do młodszej kochanki. Po rozstaniu kobieta została w domu teściów – wraz z dziećmi zajmowała górę budynku. Siostrzenica pani Beaty powiedziała "Uwadze", że 47-latka bała się męża, a ich relacje były bardzo złe.
– Zastraszał ją – stwierdziła.
Mężczyzna w reportażu "Uwagi" przyznał, że tamtego dnia był rano w domu rodziców. - W poniedziałek wyszła z dziećmi na przystanek autobusowy. To ostatnie, co widziałem - zapewnił reportera "Uwagi". - Nie było między nami miłości. Zostawiłem jej wszystko i się wyprowadziłem. Nie wiem, gdzie teraz jest żona. Są znalezione jakieś dokumenty po niemiecku. Zdaje mi się, że ona wyjechała. Mam nadzieję, że się znajdzie. Ja mam czyste sumienie - podkreślił.
Mężczyzna nie bierze udziału w poszukiwaniach żony, nie chce się narażać mieszkańcom wioski, według niego już został przez nich osądzony.