W środę odbyło się posiedzenie Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego, z udziałem szczecińskich parlamentarzystów, radnych miasta i województwa oraz przedstawicieli PKP PLK i wykonawcy, dotyczące dalszych losów inwestycji, która ma już ogromne opóźnienie, a co za tym idzie - istnieje ryzyko utraty unijnego dofinansowania. Inicjatorem spotkania był szczeciński poseł Arkadiusz Marchewka.
O ile po stronie samorządów inwestycja idzie dość sprawnie, to realizacja części kolejowej napotyka na liczne problemy, co wiąże się z dużymi opóźnieniami. Przyczyną są m.in. liczne spory między inwestorem, którym są PKP PLK i spółką Trakcja. Przedstawiciele wykonawcy niedawno poinformowali, że realizacja SKM do końca 2023 roku jest niemożliwa, gdyż na przeszkodzie stoją liczne nierozwiązane problemy. Chodzi m.in. o warunki geotechniczne, rodzaj sieci trakcyjnej czy zabytkową wiatę na peronie stacji Szczecin Pogodno.
Zdaniem wykonawcy jedyną możliwością wyjścia z kryzysowej sytuacji jest zwrócenie się do Komisji Europejskiej z prośbą o przedłużenie terminu finansowania projektu, gdyż za opóźnieniami stoją obiektywne przyczyny.
Czytaj też: Miejska spółka zajmie się inwestycjami związanymi ze Szczecińską Koleją Metropolitalną
Marszałek województwa Olgierd Geblewicz stwierdził, że jest to możliwe, jednak do negocjacji z Komisją Europejską potrzebny jest plan działania, którego marszałek po stronie PKP PLK nie widzi.
"Ten projekt jest do uratowania. Trzeba go albo sfazować, czyli podzielić na mniejsze etapy – jest to do uzgodnienia z Komisją Europejską – albo postarać się przesunąć termin realizacji całości, ze względu na pandemię COVID. Jest to do zrobienia, ale trzeba mieć plan działania, a ja tego planu po stronie zamawiającego, czyli PKP PLK, nie widzę"
- twierdzi Olgierd Geblewicz.
Do sytuacji odnieśli się przedstawiciele PKP PLK. Zdaniem przedstawicieli kolei, pełną odpowiedzialność za opóźnienia ponosi wykonawca, który m.in. nie przygotował pełnej dokumentacji. Spółka ma pewne plany, które pozwolą zrealizować inwestycję w terminie.
"Przedstawiciele PKP PLK, które odpowiadają za największa cześć projektu zapewnili nas dziś, że jeżeli obecny wykonawca do połowy listopada nie podejmie się prac, które są niezbędne, wówczas działania te zostaną zlecone do wykonania wykonawcy zastępczemu. To rzekomo miałoby pozwolić na wznowienia prac na początku przyszłego roku"
- informuje poseł Arkadiusz Marchewka.
Zdaniem prezydenta Szczecina Piotra Krzystka, istotną rzeczą jest dobra wola i porozumienie między PKP PLK i Trakcją, które musi nastąpić jak najszybciej, gdyż jest to ostatni moment, w którym realizacja SKM może zostać uratowana.
Pomimo wystosowanego zaproszenia, na spotkaniu zabrakło radnych i parlamentarzystów partii rządzącej.
"Kiedy podpisywano umowę na realizację SKM-ki, panowie pięknie pozwali do zdjęć, mówiąc, że to wielki sukces. Kiedy pojawiły się problemy, zniknęli i nawet nie zabierają w tej sprawie głosu"
- podsumował Arkadiusz Marchewka.
Czytaj też: Szczecin może zapomnieć o SKM? "Koniec prac niemożliwy w 2023 roku"