Przypomnijmy, do zdarzenia doszło rok temu. 12 lutego 2023 r. z klatki schodowej budynku przy al. Wyzwolenia, w którym mieszka Łukasz, ukradziono przystawkę do wózka inwalidzkiego, bez które wózek nie nadawał się do użytku. Dla młodego wolontariusza była to bardzo smutna wiadomość. "Jestem bardzo przygnębiony, zwłaszcza, że ten sprzęt kosztował 9,5 tysiąca i kupiony był w zeszłym roku. Bez niej nie mogę wyjść z domu" - pisał Łukasz na Facebooku. Wpis został udostępniony ponad 2,5 razy. W Internecie ruszyła również zbiórka pieniędzy na nowe urządzenie.
Na szczęście policjantom szybko udało się zatrzymać podejrzanego o kradzież. Był to mężczyzna poszukiwany do odbycia kary dwóch lat pozbawienia wolności. Udało się także odzyskać skradzioną przystawkę.
- Wskazał on miejsce ukrycia skradzionego przedmiotu - tłumaczy prok. Piotr Wieczorkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Przystawka, po jej rozpoznaniu przez osobę najbliższą dla pokrzywdzonego, została zwrócona jej właścicielowi.
Skradziony element odebrała mama Łukasza, która nie ukrywała swojej radości i wdzięczności.
- Policja zrobiła ogromną robotę - mówiła Izabela Berezak. - Szukali przez dwa dni, praktycznie bez przerwy. Wszyscy byli bardzo zaangażowani w to, żeby znaleźć tę przystawkę. Chciałabym też podziękować w imieniu Łukasza wszystkim mediom, gazetom, portalom, ludziom dobrej woli, za tę czujność, za to zaangażowanie.
37-latek trafił do aresztu.
- Podejrzany przyznał się do popełnienia kradzieży szczególnie zuchwałej - dodaje prok. Wieczorkiewicz. - Wyraził skruchę z powodu popełnionego przestępstwa. Uprzednio był wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Zarzucanego mu czynu dopuścił się w warunkach recydywy.
Prokuratura Rejonowa Szczecin-Niebuszewo w Szczecinie zakończyła śledztwo w sprawie kradzieży, a do sądu trafił już akt oskarżenia. Oznacza to, że 37-latek wkrótce zasiądzie na ławie oskarżonych. Grożą mu bardzo poważne konsekwencje i długi pobyt za więziennym murem.
- Za przestępstwo kradzieży szczególnie zuchwałej, popełnionej w warunkach recydywy, grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - tłumaczy prok. Piotr Wieczorkiewicz. - W wypadku działania w warunkach recydywy Sąd może wymierzyć karę w wysokości do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę.