"Restauracja Sorento, a właściwie działająca pod tym szyldem Klubo-Kawiarnia Muzyczna i Muzeum Muzyki Polskiej jest od trzech lat uciążliwym utrapieniem rodzin mieszkających w jej najbliższym sąsiedztwie. Zdaniem mieszkańców kamienicy u zbiegu ulic B. Śmiałego i A. Mickiewicza (...) od trzech lat nie jest to tradycyjna Klubo- Kawiarnia czy restauracja, tylko „Wielki Kombinat Rozrywki” lub „jedyny taki lokal w Szczecinie”, który w warunkach ogrodowych, na świeżym powietrzu organizuje przeraźliwie głośne imprezy, skutecznie utrudniające im życie w ich mieszkaniach: pracę, wypoczynek, naukę, rekreację" - pisze w interpelacji radny Koalicji Obywatelskiej Bazyli Baran.
Jak dodaje radny, imprezy organizowane są nawet kilka razy w tygodniu, odbywają się w godzinach wieczornych i kończą późną nocą. Towarzyszą im często głośne awantury i bójki.
"Te imprezy to: koncerty muzyczne, „Tańce na dechach”, „Damy Czadu”. Organizują je od początku maja do końca września. Oburzeni mieszkańcy wzywają policję, straż miejską, piszą skargi, ich wspólnoty podejmują stosowne uchwały i nic! Zdesperowani przygotowują pozew przeciwko Sorento do sądu, ale obawiają się kosztów procesu" - kontynuuje Bazyli Baran.
Radny poprosił prezydenta o informację, ile razy w okresie do maja do września w "Sorrento" interweniowała policja, straż miejska i pogotowie ratunkowe, a także o liczbę skarg złożonych do magistratu przez samych mieszkańców.
Odpowiedzi na interpelację radnego udzielił zastępca prezydenta, Krzysztof Soska. Wynika z niej, że w "Sorrento" zdarzały się interwencje policji. Było ich łącznie sześć. W lokalu interweniowali również strażnicy miejscy.
Jak pisze zastępca prezydenta, rejon "Sorrento" "znajduje się w szczególnym zainteresowaniu policji oraz dzielnicowego, który regularnie dokonuje kontroli omawianego miejsca".
Oznacza to, że w przypadku dalszego zakłócania spokoju, właścicieli lokalu czekają poważne konsekwencje - z cofnięciem koncesji na sprzedaż alkoholu włącznie.
"Komendant Komisariatu Policji Szczecin-Niebuszewo w dniu 23.09.2019r. wystąpił do Urzędu Miasta Szczecin z wnioskiem o cofnięcie koncesji na sprzedaż alkoholu w lokalu. Z uzyskanych informacji wynika, że postępowanie w tej sprawie jest nadal w toku" - pisze Krzysztof Soska w odpowiedzi na interpelację.
W "Sorrento" narodziła się legenda polskiego big-beatu
To właśnie w charakterystycznej drewnianej willi u zbiegu ul. Mickiewicza i al. Wojska Polskiego spotykała się grupa słynnych "Sorrenciaków", czyli młodych ludzi z rejonu ulic: Pocztowej, Jagiellońskiej, 5 Lipca i Bolesława Śmiałego, dla których zasady, honor i muzyka były najważniejszymi rzeczami w życiu. Udało im się. Jako zespół "Niebiesko-Czarni" odnieśli spektakularny sukces, stali się idolami ówczesnej młodzieży w całej Polsce i na stałe zapisali się w historii polskiej muzyki rozrywkowej.
Szczecinianie chętnie przychodzili do "Sorrento" na kawę, bułgarskie wino czy jajka po wiedeńsku. Wieczorami odbywały się dancingi, a sercem lokalu była szafa grająca. "Sorrento" przestało istnieć pod koniec lat 60., gdy lokal zmienił nazwę na "Madras" i pod tą nazwą funkcjonował do połowy lat 70. W późniejszych latach budynek zmienił swoje przeznaczenie, a z biegiem czasu zabytkowa drewniana willa z XIX wieku zaczęła popadać w ruinę.
Na początku XXI wieku budynek doczekał się remontu i stał się siedzibą jednej z lokalnych firm, a dopiero w 2017 roku historia zatoczyła koło i legendarne "Sorrento" ponownie pojawiło się na gastronomicznej mapie Szczecina.