Do tego dramatycznego w skutkach zdarzenia doszło w Wigilię 2020 roku. Po wspólnej kolacji z rodzicami, 23-letni Jakub wraz z dziewczyną pojechali do paczkomatu po przesyłkę, wracając zauważyli samochód jadący zygzakiem, bez włączonych świateł. Pojechali za samochodem, a gdy ten zatrzymał się na stacji benzynowej, Jakub podszedł do kierowcy i poinformował, że dzwoni na policję. Vadim I., nie myśląc wrzucił wsteczny bieg i ruszył. Samochód uderzył drzwiami Kubę, który znalazł się pod kołami. Młody mężczyzna cudem przeżył.
Po pijanemu rozjechał bohaterskiego Kubę i zrujnował mu życie. Wkrótce stanie przed sądem
23-letni Jakub miał pękniętą czaszkę, złamany obojczyk, połamane żebra, przebite płuco. Przeszedł trepanację czaszki. Dziś wymaga całodobowej opieki. Rehabilitacja kosztuje miesięcznie 26 tys. zł. W poniedziałek, 29 sierpnia przed Sądem Okręgowym w Szczecinie zapadł wyrok w tej sprawie.
Czytaj również: Jakub zatrzymywał pijanego kierowcę, został rozjechany. Minister Ziobro wystąpił o rentę dla bohatera ze Szczecina
Po dwóch latach od wypadku zapadł wyrok w Szczecinie
Prokuratura oskarżyła obywatela Ukrainy o usiłowanie zabójstwa i żądała 25 lat pozbawienia wolności. Jednak jego obrońca, mecenas Grzegorz Wołek, wnosił o zmianę kwalifikacji czynu, na spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu. Nie podważał także winy swojego klienta, który tuż przed ogłoszeniem wyroku, okazał skruchę i prosił rodziców mężczyzny o wybaczenie. - Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy - mówił Vadim I.
Sąd jednak nie dał wiary zapewnieniom obrońcy i podzielił zdanie prokuratury, że było to usiłowanie zabójstwa, a skruchę oskarżonego określił jako nieszczerą.
Przeczytaj koniecznie: Maszyna rolnicza oskalpowała dziecko. Przeraźliwy pisk niósł się po polu koło Szczekocin
Sąd wymierzył oskarżonemu karę 13 lat pozbawienia wolności, dziesięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, a także zasądził 100 tysięcy złotych na rzecz matki 23-letniego Jakuba.
Rodzice poszkodowanego Jakub, nie kryli emocji w sądzie. - Nie wiem, czy ten wyrok jest dla mnie satysfakcjonujący. Moim zdaniem 13 lat to za mało - mówiła cała we łzach Iwona Znojek.
- Dla mnie osoba, która wsiada po pijanemu do samochodu, to tak jakby dać jej pistolet, żeby strzelała. Oskarżony pewnie nie odsiedzi całego wyroku, wyjdzie wcześniej, a mój syn kaleką będzie do końca życia - mówił tuż po ogłoszeniu wyroku Zbigniew Znojek, tata pokrzywdzonego.
Czytaj również: Mała dziewczynka tonęła w basenie. Nikt nie reagował! Wszystko widać na nagraniu
- Syn do końca życia potrzebuje rehabilitacji. Pieniądze, które mamy od ubezpieczyciela kiedyś się skończą, te zasądzone przez sąd na pewno zostaną przeznaczone na rehabilitację syna - dodaje ojciec mężczyzny.
Jakub Znojek od 16 miesięcy przebywa w ośrodku rehabilitacyjny w Otwocku. - Kuba czuje się coraz lepiej, postępy są widoczne. Teraz porozumiewamy się przy pomocy alfabetu. Kuba pokazuje mi literki i tak ze sobą rozmawiamy. Ostatnio zapytał, kiedy wróci do domu - mówi cała we łzach matka mężczyzny i dodaje: - Ale nie możemy przerwać rehabilitacji.
Gdy Jakub wróci już do domu, również będzie musiał być pod stałą opieką rehabilitacyjną. Ojciec mężczyzny nie ma wątpliwości i radzi by nikt nie próbował samodzielnie zatrzymywać pijanego kierowcy.
- Jeśli widzicie taką sytuację, dzwońcie na policję. Nigdy nie przewidzicie, jak zareaguje kierowca - zaznacza Zbigniew Znojek.