Na szokujące znalezisko natknęli się członkowie Stowarzyszenia Batalion ze Stargardu, podczas przemarszu ze strzelnicy nad jezioro Woświn i powiadomili o tym fakcie służby. Zwłoki rysia leżały około 400 metrów od strzelnicy. Ryś miał na sobie obrożę z nadajnikiem.
"Ślady wskazywały na pocisk myśliwski typu breneka" - informują członkowie stowarzyszenia.
Sprawą zajęła się policja, która ustali czy ryś rzeczywiście został śmiertelnie postrzelony, czy być może padł ofiarą wypadku.
Ryś to ssak drapieżny z rodziny kotów. Ten gatunek objęty jest w Polsce ścisłą ochroną. Zastrzelenie rysia jest przestępstwem. Grozi za to kara 30 tysięcy złotych, a nawet do 3 lat więzienia.