Uczniowie Zespołu Szkół im. I. Łukasiewicza w Policach, przebywający w polickim internacie pochodzą m.in. z Trzebiatowa i Kołobrzegu. Po wprowadzeniu kwarantanny nikt nie może wejść ani wyjść z placówek bez specjalnej zgody. Wprowadzone zostały również restrykcyjne zasady w sprawie żywienia i higieny. Teren został również zabezpieczony przez policję. Jak sobie radzą uczniowie w tych niecodziennych warunkach?
- Siedzimy, śpiewamy sobie piosenki - mówi jeden z uczniów.
Gdy w poniedziałek późnym wieczorem zapadła decyzja o wprowadzeniu kwarantanny, rodzice zostali powiadomieni o niej m.in. za pośrednictwem dziennika elektronicznego. Część z nich dowiedziała się o tym bezpośrednio od własnych dzieci.
- Jak ta wiadomość rozeszła się po internacie, to wszyscy zaczęli się stresować. Część osób od razu zadzwoniła do rodziców - relacjonuje jedna z uczennic
- Liczymy na to, żeby wyniki były pozytywne - dodaje jeden z "uwięzionych" wychowanków internatu.
Polecany artykuł:
Jednak jak zapewnia dyrektorka placówki, uczniowie zostali objęci należytą opieką. Mają zapewnione całodzienne wyżywienie, a także opiekę psychologiczną.
- Zapewniliśmy też wsparcie wszystkim dzieciom w internacie. Przyszedł do nich psycholog, żeby popracować z nimi, żeby je uspokajać - mówi Agata Jarymowicz, dyrektor Zespołu Szkół im. I. Łukasiewicza w Policach.
Młodzież ma zapewnione całodzienne wyżywienie, gdyż w budynku, w którym się znajdują, jest kuchnia.
Obecnie w szpitalu przy ul. Arkońskiej w Szczecinie przebywają cztery osoby z podejrzeniem koronawirusa. Wśród nich są dwie uczennice z internatu w Policach, w którym we wtorek wprowadzono kwarantannę. We wtorek wieczorem wykluczono koronawirus u 10-letniej dziewczynki z Kołobrzegu.
Polecany artykuł: