Historia kąpieliska nad jeziorem Dąbie sięga początków XX wieku. Na Waldowshof w celach rekreacyjnych przypływali stateczkami wycieczkowymi przedwojenni mieszkańcy ówczesnego Stettina. Przez wiele lat na plażę pływały statki "białej floty", przywożąc tu całe rodziny. Tuż obok Plaży Mieleńskiej znajdowała się także pierwsza w Szczecinie plaża dla naturystów.
Na przełomie lat 80.i 90. kąpielisko popadło w niełaskę i z czasem zostało zlikwidowane. Tereny na wyspie zostały przekazane w prywatne ręce, jednak dzierżawca przez blisko 20 lat nie zrobił nic, żeby przywrócić im dawną świetność. Ostatecznie w 2015 roku plaża wróciła do miasta.
Obecnie Plaża Mieleńska jest plażą wyłącznie z nazwy. Miejsce w ogóle nie przypomina jednego z najpopularniejszych kąpielisk. Niegdyś piaszczyste brzegi jeziora obecnie porastają trzciny, w miejscu, gdzie kiedyś wypoczywali mieszkańcy, rosną dzikie krzaki, a zabudowania są w stanie skrajnej ruiny.
Od czasu do czasu pojawiają się pomysły na zagospodarowanie Plaży Mieleńskiej i przywrócenia jej dawnej funkcji. Niedawno jeden ze szczecińskich radnych przedstawił koncepcję stworzenia na wyspie dużej plaży z morskim piaskiem, palmami w donicach gastronomią, molo i latarniami morskimi. To jednak tylko koncepcja. Na razie szanse na reaktywacje Plaży Mieleńskiej są raczej znikome. Tereny nie posiadają miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, co uniemożliwia uzyskanie pozwolenia na budowę. Inną kwestią są pieniądze, a tych miasto nie posiada.