Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w poniedziałek w samo południe w Kołobrzegu. Dwójka policjantów patrolowała rejon uzdrowisk, gdy w pewnym momencie do radiowozu podbiegł chłopiec i powiedział, że obok galerii upadł mężczyzna, nie rusza się i nie oddycha. W tym czasie jego dziadek podjął reanimację.
Przeczytaj również: Niepokojące obwieszczenia na szczecińskich kamienicach. Kto straszy mieszkańców roszczeniami żydowskimi?
Dzięki wzorowej postawie chłopca i jego dziadka, którzy przyjechali do Kołobrzegu na ferie zimowe, udało się uratować życie 47-letniego mieszkańca Wrocławia, który w porę otrzymał potrzebną pomoc. Gdyby nie zachowanie Kacpra jego dziadka oraz policjantów wszystko mogło skończyć się tragicznie.
Nie mogło obyć się bez podziękowań. Kacper Hanysz wraz z dziadkiem Januszem Klinderm, oraz policjanci, którzy brali udział w akcji: sierż.Karol Feldzensztajn i post. Aleksandra Żeleśkiewicz odebrali podziękowania, listy gratulacyjne oraz drobne upominki.
Komendant kołobrzeskiej jednostki dziękując za pomoc w ratowaniu życia ludzkiego podkreślił przede wszystkim, jak ważne jest podejmowanie właściwych decyzji, opanowanie, dojrzałość młodego człowieka a także profesjonalizm jakim wykazali się podlegli mu funkcjonariusze.
Przeczytaj również: Kup sałatę. W gratisie dostaniesz... gekona!
Postawa i zachowanie jakie podjęli jest godne podziwu i pochwały oraz daje nadzieję na to, że we współczesnym świecie jest jeszcze miejsce na bezinteresowną ludzką pomoc.
Jak się okazało, 47-letni wrocławianin doznał rozległego zawału serca. Po udzieleniu pomocy, trafił do szpitala w Koszalinie.