Zadaszenie, które obejmowało sektory nr 4 i 5 demontowane jest etapami. Najpierw usunięto blaszane pokrycie, które chroniło kibiców przed deszczem. Teraz przyszedł czas na elementy konstrukcyjne, czyli płatwie, dźwigary i pylony. Całość waży kilkanaście ton, dlatego prace wymagają odpowiedniego przygotowania.
Przeczytaj również: Pobił muzyka disco polo pod klubem. Grozi mu 5 lat za kratkami [WIDEO]
Polecany artykuł:
- Wbrew pozorom rozbiórka takich elementów to nie jest prosta sprawa - mówi Tomasz Wiktorczyk, Dyrektor Kontraktu. - Nigdy nie wiadomo co zastaniemy na górze, w jakim stanie będą śruby, mocowania. Trzeba krok po kroku, miejsce po miejscu wszystko rozkręcić i rozebrać. Inne metody, ze względów bezpieczeństwa nie wchodzą w grę. Wszystko musi być dobrze zabezpieczone.
Przebieg prac związanych z demontażem zadaszenia uzależniony jest od pogody. Jeśli deszcz po raz kolejny nie pokrzyżuje planów, dach powinien zniknąć na zawsze z panoramy stadionu już w przyszłym tygodniu.