Jedna kobieta od wielu miesięcy "terroryzuje" 400-tysięczne miasto i nikt nie potrafi znaleźć skutecznego rozwiązania. Mieszkańcy tracą już cierpliwość, a służby wciąż nie mogą sobie poradzić z niepełnosprawną panią Bogumiłą, która swoim zachowaniem nie tylko denerwuje pasażerów komunikacji miejskiej, ale przede wszystkim stwarza ogromne zagrożenie dla siebie i innych - niezależnie od pory dnia. Tak było w Wigilię i Boże Narodzenie, gdy słynna "Balbina" postanowiła po raz kolejny dokuczyć mieszkańcom, m.in. na ulicy Gryfińskiej na Prawobrzeżu.
Tak było również w sylwestrowy wieczór. W ostatni dzień 2018 roku, około godziny 23:00, gdy wielu mieszkańców spieszyło się do domów, by w gronie bliskich o północy złożyć sobie życzenia noworoczne, "Balbina" nagle pojawiła się na ulicy Jagiellońskiej i zablokowała autobus linii 86, który wykonywał ostatni kurs przed zjazdem do zajezdni.
Przeczytaj również: "Balbina" coraz bardziej niebezpieczna. Czy jej "terror" doprowadzi kiedyś do nieszczęścia?
Kierowca autobusu, pan Maciej, opublikował informację z ostrzeżeniem o "blokadzie" na Facebooku. Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut, pod zdjęciem pojawiło się ponad 100 komentarzy - w zdecydowanej większości negatywnych. Nic dziwnego, gdyż wielu mieszkańców doświadczyło już "blokad" i nie wspomina ich miło.
"Współczuję kierowcy, ostatnie kółeczko i zonk."
"Ciekawe, co załatwia teraz. Fajerwerki?"
"Balbina to idealny przykład bezradności polskich przepisów. Nic nie zrobią."
"Ile jest w tej kobiecie złośliwości współczuję kierowcy wstrętne babsko."
"Musi dojść do tragedii żeby te instytucje zrobiły z nią porządek?"
- czytamy m.in. na Facebooku.
Na szczęście dla kierowcy i pasażerów autobusów, "blokada" nie trwała zbyt długo. Jak relacjonuje pan Maciej, "Balbina" odjechała po stanowczym zwróceniu jej uwagi przez jedną z pasażerek i można było kontynuować podróż.
- Kazała mi schudnąć, nagrała film i powiedziała ,że się pożali kierownikowi - dodaje kierowca.
Problem narasta...
Problemy z panią Bogumiłą zaczęły się już wiele miesięcy temu i wciąż narastają. Kobieta porusza się ciężkim skuterem elektrycznym, który nie jest przystosowany do przewożenia pojazdami komunikacji miejskiej, a w razie ostrego hamowania może okazać się zagrożeniem dla innych pasażerów. Pomimo konieczności przypinania pojazdu pasami i ustawiania go tyłem do kierunku jazdy tramwaju lub autobusu, pani Bogumiła nie zawsze chce się stosować do poleceń kierowców i motorniczych, więc ze względu na bezpieczeństwo pasażerów nie chcą zabierać jej na pokład. Wówczas dochodzi do sytuacji konfliktowych i "blokad". Kobieta podjeżdża przed maskę autobusu lub tramwaju nie chce odjechać, uniemożliwiając dalszą podróż.
Przeczytaj również: Nagonka czy terror? "Balbina" ze Szczecina główną bohaterką programu "Uwaga"
Wszelkie próby usunięcia jej kończą się awanturą. Gdy ktoś próbuje zbliżyć się do wózka, kobieta zaczyna głośno krzyczeć, a nawet odgraża się, że każdy kto odważy się ją dotknąć, zostanie oskarżony o molestowanie i przemoc. Nawet interwencje służb niewiele dają. Pomimo, iż w sądzie toczy się kilka postępowań przeciwko "Balbinie", kobieta czyje się bezkarna.
Nawet próba uściślenia przepisów dotyczących przewożenia innych pojazdów w środkach komunikacji miejskiej zakończyła się fiaskiem. Wojewoda unieważnił uchwałę przegłosowaną przez szczecińskich radnych, tłumacząc swoją decyzję niezgodnością z konstytucyjną zasadą równości.
"Uwaga" TVN i "15 minut sławy"
Nie pomogła też wizyta ekipy programu "Uwaga" emitowanego na antenie TVN i TTV. Dzięki emisji programu nie zyskał tak naprawdę nikt, poza samą "Balbiną", o której zrobiło się głośno w całej Polsce. Kobieta miała swoje "15 minut sławy", a problem mieszkańców pozostał i wciąż przybiera na sile.
Jak długo jeszcze mieszkańcy Szczecina będą musieli padać ofiarą zachowania kobiety? Niestety można odnieść wrażenie, że im dłużej to wszystko trwa, tym trudniej odpowiedzieć na to pytanie...