Bogumiła D. wciąż terroryzuje szczecinian

i

Autor: ESKA INFO Szczecin Bogumiła D. wciąż terroryzuje szczecinian

"Balbina" coraz bardziej niebezpieczna. Czy jej "terror" doprowadzi kiedyś do nieszczęścia?

2018-09-14 14:29

O wyczynach pani Bogumiły D., znanej także jako "Balbina" robi się coraz głośniej. Kobieta od kilku miesięcy utrudnia życie mieszkańcom, blokując pojazdy komunikacji miejskiej. Sytuacja z dnia na dzień staje się coraz bardziej niebezpieczna. Niepełnosprawna kobieta coraz częściej zagraża bezpieczeństwu innych osób. Czy miasto ma pomysł, by poradzić sobie z kłopotliwą mieszkanką, która dosłownie "terroryzuje" szczecinian?

Niekończąca się historia

Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu i trwa do dziś. Motorniczowie i kierowcy autobusów niechętnie zabierają panią Bogumiłę, ponieważ nie stosuje się ona do poleceń i nie przypina wózka wewnątrz pojazdu, co stwarza zagrożenie dla innych pasażerów. Gdy kobieta nie zostanie wpuszczona do pojazdu, podjeżdża przed jego maskę, uniemożliwiając wyjazd z przystanku. Wszelkie próby usunięcia jej kończą się awanturą. Gdy ktoś próbuje zbliżyć się do wózka, kobieta zaczyna głośno krzyczeć, a nawet odgraża się, że każdy kto odważy się ją dotknąć, zostanie oskarżony o molestowanie i przemoc.

W takich sytuacjach nie pomagają nawet interwencje policji, które często przebiegają w absurdalny wręcz sposób. Funkcjonariusze są przez panią Bogumiłę atakowani, poniżani, nazywani "fałszywymi policjantami", często składane są też na nich skargi.  

Przeczytaj również: Kim była "Balbina" zanim zrobiło się o niej głośno w Szczecinie? Zobacz wywiad z panią Bogumiłą! [WIDEO]

Do takich sytuacji, gdy autobus lub tramwaj zostały unieruchomione na przystankach, dochodzi coraz częściej. Obecnie jest ich nawet kilka w ciągu jednego dnia. Ludziom powoli kończy się cierpliwość. W lipcu powstała nawet petycja do ZDiTM w celu wprowadzenia zapisu w regulaminie, który ukróci ten proceder. Podpisało się pod nią ponad tysiąc osób. Okazuje się bowiem, że przepisy obowiązujące w komunikacji miejskiej są jednak niezbyt precyzyjne, co sprawia, że "Balbina" czuje się bezkarna, a jej poczynania są coraz bardziej uciążliwe.

- Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego wystosował do wszystkich spółek przewozowych pismo, w którym jest jasno określone stanowisko organizatora przewozów w sprawie osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach inwalidzkich, w tym elektrycznych. - mówi Hanna Pieczyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. - Jeśli pojazd ma możliwości techniczne zabrania pasażerów, jest niskopodłogowy z rampą, wyposażony w odpowiednie pasy bezpieczeństwa i jest w nim miejsce dla nowego pasażera - należy umożliwić osobom niepełnosprawnym przejazd. Regulaminy dokładnie określają sposób zachowania się wszystkich osób podróżujących komunikacją miejską i każdego pasażera niestosującego się do tych zapisów można wyprosić z autobusu lub tramwaju, odmówić przejazdu.

Wciąż nierozwiązana pozostaje jednak kwestia, czy skuter pani Bogumiły mieści się w definicji wózka inwalidzkiego. Jest to bowiem duży i ciężki pojazd, który ma ograniczoną możliwość manewrowania, co utrudnia nie tylko wjazd i wyjazd, ale także odpowiednie ustawienie się wewnątrz tramwaju czy autobusu. Zdaniem wielu pasażerów stwarza to dla nich zagrożenie, a nie do końca precyzyjne przepisy działają na korzyść niepełnosprawnej kobiety, gdyż dają jej pole do nadinterpretacji. Są jednak plany, żeby to zmienić.

- Dyskusja społeczna sprowadza się do rozmowy o zapisach uchwał, w których rzeczywiście nie ma mowy o skuterze - potwierdza Hanna Pieczyńska - ZDiTM stoi na stanowisku, że wszelkie niejednoznaczne kwestie rozstrzygane są na korzyść pasażera. WGKiOŚ przygotowuje zmiany w uchwale, które dokładnie usankcjonują poruszanie się tego typu pojazdami w komunikacji miejskiej w Szczecinie. Uściślimy wagę, wymiary i rodzaj pojazdów, tak żeby nie było pola do nadinterpretacji. Chcemy, żeby wszyscy pasażerowie czuli się w autobusach i tramwajach bezpiecznie, a prowadzący pojazdy nie mieli wątpliwości kogo zabierać, a kogo nie.

Nie tylko tramwaje i autobusy...

Pani Bogumiła znana jest także z tego, że kilka minut przed zamknięciem potrafi wejść, a dokładniej wjechać na skuterze do sklepu, urzędu lub banku i pod byle pretekstem żąda od pracowników, by ją obsłużyli, a gdy ci uprzejmie informują ją, że już zamykają i zapraszają następnego dnia, wszczyna awantury. Takie sytuacje zdarzają się na tyle często, że nietrudno się domyślić, że wynikają z czystej złośliwości.

Przeczytaj również: Nie ma mocnych na "Balbinę", czyli komunikacyjny "terror" w Szczecinie [WIDEO]

O krok dalej...

Blokowanie pojazdów komunikacji miejskiej czy uprzykrzanie życia pracowników sklepów lub biur to nie koniec poczynań "Balbiny". We wtorek doszło do dwóch niebezpiecznych incydentów z udziałem pani Bogumiły. Podczas sesji Rady Miasta kobieta usiłowała wjechać skuterem na salę sesyjną. W chwili, gdy na jej drodze stanęły dwie strażniczki miejskie, kobieta nie reagowała na polecenia i przejechała jednej z nich po stopie.

- Podczas wykonywania swoich obowiązków, strażniczki próbowały udaremnić wjazd na salę. Jednej z nich pani Bogumiła przejechała po stopie - potwierdza Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - w tej chwili rozważamy złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza podczas wykonywania obowiązków służbowych. Obecnie spisana jest notatka i zabezpieczony jest materiał dowodowy.

Z impetem w przechodnia

To jednak nie koniec. Tego samego dnia, przed godziną 20.00, na osiedlu Bukowym doszło do kolejnego nieprzyjemnego zdarzenia. Na przystanku autobusowym Bogumiła D. potrąciła mężczyznę, który starał się uniemożliwić jej zablokowanie odjeżdżającego autobusu i stanął jej na drodze. Poruszająca się na skuterze kobieta ruszyła z impetem w stronę pieszego, który wskutek uderzenia upadł, a jego noga zablokowała się pod pojazdem. Interweniowała policja i pogotowie ratunkowe. Potrącony mężczyzna trafił do szpitala z urazem nogi.

- Ból był potworny - mówi pan Marcin - Czuję się już lepiej, ale noga wciąż boli i wciąż jest opuchnięta.

Poszkodowany złożył już zawiadomienie na policji i czeka na rozwój wydarzeń. Za spowodowanie wypadku pani Bogumile mogą grozić poważne konsekwencje.

- Policjanci z komisariatu w Dąbiu wyjaśniają tę sytuację - informuje nadkom. Alicja Śledziona rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Szczecinie. - Wiele będzie zależało od zeznań mężczyzny, który doznał uszczerbku na zdrowiu. Nie możemy jeszcze jednoznacznie stwierdzić, jaką kwalifikację prawną policja może tutaj przyjąć. Trwają czynności wyjaśniające. Od kolejnych czynności będzie zależało, w którym kierunku ta sprawa pójdzie.

Kto pomoże "Balbinie"?

Nikt nie ma wątpliwości, że pani Bogumiła potrzebuje specjalistycznej pomocy. Zarówno mieszkańcy jak i przedstawiciele odpowiednich instytucji. Niestety kobieta stanowczo odmawia jakiegokolwiek wsparcia.

- Pani Bogumiła była wielokrotnie przekonywana do przyjęcia pomocy oferowanej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie - tłumaczy Maciej Homis ze szczecińskiego MOPR-u. - Podczas ostatnich prób pracownicy otrzymali wyraźną informację iż nie jest ona zainteresowana przyjęciem pomocy, zarówno w formie psychologicznej, finansowej czy rzeczowej. Nie zostali też wpuszczeni do mieszkania pani Bogumiły, a co za tym idzie nie mogli rzetelnie ocenić jej sytuacji materialno-bytowej.

W tej sytuacji, biorąc pod uwagę wszelkie wydarzenia, które miały miejsce w ostatnim czasie, jedynym rozwiązaniem jest działanie pod przymusem. W tym przypadku jednak zadecydować może o tym wyłącznie sąd. To jednak wymaga czasu.

- Pracownicy MOPR nie dysponują żadnymi instrumentami, które mogłyby przymusić panią Bogumiłę do skorzystania z pomocy czy też doprowadziłyby do zdiagnozowania jej stanu zdrowia. W tego typu sytuacjach jedynymi instytucjami, które mogą podjąć działania jest sąd czy lekarz psychiatra - dodaje Maciej Homis. - Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Szczecinie skierował do Sądu Rejonowego Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie wniosek o wydanie postanowienia w sprawie przyjęcia do szpitala psychiatrycznego bez zgody w celu zdiagnozowania stanu zdrowia. Czekamy na odpowiedź w sprawie złożonego wniosku, który został skierowany do sądu w czerwcu tego roku.

Przeczytaj również: Mieszkańcy nie wytrzymali. Próba linczu na "Balbinie" w centrum Szczecina. Przesadzili? [WIDEO, SONDA]

Czas działa na (nie)korzyść

Od tego momentu minęło już kilkanaście tygodni. Czas płynie i niestety działa na korzyść Bogumiły D., której uciążliwe zachowanie przybiera na sile. W sieci pojawia się także coraz więcej głosów oburzenia i złości - całkiem słusznych i w pełni zrozumiałych. Cierpliwość ma bowiem swoje granice, a te zostały już wielokrotnie przekroczone. Niestety reakcje mieszkańców zaczynają zmierzać w złym kierunku. Pojawia się hejt, wyzwiska, a niekiedy próby nawoływania do czynów, które można śmiało określić mianem linczu. Warto dodać, że dochodziło już do nieprzyjemnych sytuacji, w których role się odwracały i to pani Bogumiła stawała się ofiarą. Czy musi zatem dojść do tragedii, żeby problem został w końcu zauważony i rozwiązany?

Niepełnosprawni mają żal

Chociaż pani Bogumiła nie raz podkreślała w swoich wypowiedziach, że swoją postawą walczy o lepsze traktowanie osób z niepełnosprawnością, sami zainteresowani mają co do tego sporo wątpliwości. Niektórzy mówią wprost, że jej zachowanie buduje negatywny wizerunek osób niepełnosprawnych.

- Ta kobieta działa na niekorzyść dla osób niepełnosprawnych - mówi 26-letni Mateusz, który od urodzenia zmaga się z niepełnosprawnością. - Mam wrażenie, że przez tę panią ludzie zaczynają się na mnie patrzeć inaczej. Może też myślą że jak nie wejdę do autobusu, to go zablokuję? Nic z tych rzeczy!

Zdaniem Mateusza, naganny jest także fakt, że pani Bogumiła usprawiedliwia swoje zachowanie niepełnosprawnością, a co za tym idzie - jest bezkarna nawet w przypadku poważnych przewinień, nie ponosi żadnej odpowiedzialności.

- Wkurza mnie to, że gdy ta pani zrobi coś złego, od razu krzyczy, że jest niepełnosprawna. I co z tego? - dodaje Mateusz. -  Osoba niepełnosprawna to też człowiek i ma takie same prawa i obowiązki jak osoba zdrowa. Moim zdaniem, każde wykroczenie tej pani powinno być traktowane jak wykroczenie normalnej osoby. Mam więc apel do wszystkich: osobę niepełnosprawną traktujcie normalnie!

Sprawna niepełnosprawna?

Część mieszkańców zadaje sobie pytanie: czy "Balbina" jest aż tak niepełnosprawna jak o sobie mówi? Pomimo, iż prawie wszędzie widziana jest na skuterze, może także poruszać się - wprawdzie o kulach - ale na własnych nogach. Podobne problemy ma wiele osób i nie korzystają z wózków inwalidzkich, a tym bardziej skuterów. W widok kogoś poruszającego się o lasce czy o kulach nie jest przecież niczym nadzwyczajnym - zarówno na ulicy czy w środkach komunikacji miejskiej.

Ostatnio w sieci pojawiło się zdjęcie, które sprawiło, że te wątpliwości przybrały na sile. Zdaniem wielu internautów, wciągnięcie po schodach skutera, którym porusza się pani Bogumiła, wymaga nie tylko sprawności, ale też siły...

Bogumiła D.

i

Autor: Facebook / grupa Pani Balbina w akcji Bogumiła D.

Dlaczego...?

Wciąż nierozwiązana zostaje jedna kwestia: co kieruje panią Bogumiłą? Wiele osób stara się rozszyfrować jej intencje, jednak jest to bardzo trudne, wręcz niemożliwe zadanie. Pani Bogumiła niejednokrotnie podkreślała, że czuje się dyskryminowana i pozbawiona jakiejkolwiek pomocy. Jednak gdy ktoś chce podać jej pomocną dłoń - odmawia, a często reaguje agresją. Czy przyczyną jej działań jest choroba? A może jest to po prostu zwykła złośliwość, która osiągnęła niewyobrażalne rozmiary? Mamy nadzieję, że wkrótce poznamy odpowiedź, a szczecinianie będą mogli w końcu odetchnąć z ulgą.

Jedno jest niemalże pewne: to jeszcze nie koniec tej historii. O "Balbinie" usłyszymy jeszcze prawdopodobnie nie raz...

Przeczytaj również: "Ty ciulu głupi, pocałuj mnie w oko na Maroko!". Skandaliczne zachowanie właściciela psa [WIDEO 18+]

Zobacz #TOWIDEO: