Czaplinek. Chłopiec zakrztusił się lizakiem
Do zdarzenia doszło na jednej z ulic Czaplinka w województwie zachodniopomorskim w poniedziałek, 31 lipca. Kamil Namirski, mieszkaniec Mrągowa, który przebywał w Czaplinku na wakacjach, zauważył dramatyczną sytuację jadąc samochodem. Stojąca na chodniku kobieta próbowała ratować swojego 2,5-letniego synka, który zakrztusił się lizakiem. Mężczyzna zatrzymał się i ruszył na pomoc, wziął chłopca od przerażonej kobiety i zaczął oklepywać dziecku plecy.
Cała sytuację zauważył również jadący radiowozem policjant, aspirant Rafał Traut. - Funkcjonariusz usłyszał wołającą o pomoc kobietę, a obok na chodniku mężczyznę z małym dzieckiem na rękach. Funkcjonariusz zatrzymał się, podbiegł do nich i od razu wiedział, że życie chłopczyka jest zagrożone. Dziecko było sine i nie oddychało. Mężczyzna oklepywał je po plecach jednak bez pozytywnego rezultatu – mówi podinsp. Alicja Śledziona z zachodniopomorskiej policji.
Następnie mężczyźni wspólnie ratowali chłopczyka, któremu w końcu udało się przywrócić oddech.
- Policjant następnie podjął decyzję o szybkim przewiezieniu 2,5-latka wraz z rodzicami do szpitala w Drawsku Pomorskim, powiadamiając jednocześnie pogotowie. Karetka przejęła chłopczyka w Złocieńcu i przetransportowała pod eskortą radiowozu do szpitala. Życiu malca nic już nie zagraża – dodaje podinsp. Alicja Śledziona.
Co ciekawe, pan Kamil, który pierwszy rzucił się na pomoc chłopczykowi kilka tygodni wcześniej uczestniczył w kursie pierwszej pomocy w swoim zakładzie pracy.
Na drugi dzień obaj mężczyźni, którzy uratowali życie chłopczykowi, spotkali się u burmistrza Czaplinka, który uhonorował ich za godną podziwu postawę symbolicznymi prezentami.