Podczas pełnienia nocnej służby w centrum Szczecina, policyjni "wywiadowcy" zwrócili uwagę na chłopca, który na widok radiowozu zaczął uciekać. To zdziwiło funkcjonariuszy. Postanowili zatem sprawdzić dlaczego młody człowiek tak się zachowuje. Po chwili zatrzymali 14-latka.
Chłopiec był bardzo zziębnięty, widać było, że jest mu zimo. Miał zaczerwienione ręce i posinione usta. Na dworze był duży mróz. 14-latek powiedział policjantom, ze bał się wrócić do domu, gdyż jest już bardzo późno i mama może być na niego zła.
Mundurowi pojechali do domu chłopca, w którym zastali mamę 14-latka. Kobieta oświadczyła, że bardzo martwiła się o syna, ponieważ nie odbierał od niej telefonu a już dawno miał być w domu. Powiedziała również, że właśnie zamierzała powiadomić policję o zaginięciu dziecka.
Chłopiec jest już bezpieczny. Jednak - jak informuje policja - o całej sytuacji zostanie powiadomiony Sąd Rodzinny i Nieletnich, aby sprawdzić sytuacje tej rodziny i małoletniego.