Szczeciński symbol wiosny
Szczecińska wiosna kojarzy się przede wszystkim z kwitnącymi krokusami oraz magnoliami. Na te drugie musimy jeszcze trochę poczekać. Natomiast krokusy właśnie teraz kwitną z pełną mocą, zachwycając nie tylko mieszkańców Szczecina, ale też turystów. Nic więc dziwnego, że obecnie są najczęściej fotografowaną wizytówką miasta.
Żeby zrobić piękne zdjęcie krokusów, nie trzeba mieć profesjonalnego sprzętu za dziesiątki tysięcy złotych. Wystarczy nawet zwykły smartfon. Zdjęcie można, a nawet trzeba robić z poziomu alejki lub chodnika. Pod żadnym pozorem nie można wchodzić na trawnik pokryty krokusami! Żeby zrobić zdjęcie krokusów z bliska, można użyć funkcji zoom w aparacie lub selfie sticka.
Kilka tysięcy za zdjęcie z krokusem
Niestety wiele osób nie przestrzega tej zasady i w celu zrobienia zdjęcia wchodzą pomiędzy kwiaty, po drodze je depcząc. Są to zarówno młodzi ludzie, rodzice z dziećmi, jak i - wydawałoby się rozsądniejsi - seniorzy. A za to grożą wysokie kary.
- Osoba złapana na gorącym uczynku może otrzymać mandat do 500 złotych - tłumaczy st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Obecnie w rejonie Jasnych Błoni pojawia się więcej patroli strażników, którzy dyscyplinują tych, którzy popełniają wykroczenia.
W przypadku, gdy niezdyscyplinowany fotograf odmówi przyjęcia mandatu, sprawa może trafić do sądu, co może wiązać się z jeszcze większą karą finansową - nawet dziesięciokrotnie większą niż mandat, czyli może się okazać, że zdjęcie z krokusem będzie kosztowało nawet 5 tysięcy złotych.
Szczególną uwagę na swoje pociechy powinni zwracać również rodzice. Dzieci biegające wśród krokusów to wciąż niestety bardzo częsty widok. W tym przypadku winni niszczenia roślinności są właśnie opiekunowie i to oni mogą ponieść konsekwencje swojego nieodpowiedzialnego zachowania.
Jest światełko nadziei...
Na szczęście są też tacy mieszkańcy, którzy mają świadomość dbania o przyrodniczy skarb Szczecina. Na Jasnych Błoniach można też spotkać rozsądnych rodziców, którzy tłumaczą swoim dzieciom, że nie można deptać krokusów. Podobnie jest w przypadku wycieczek z przedszkoli, gdzie panie wychowawczynie tłumaczą swoim podopiecznym, że "krokusów nie depczemy, tylko oglądamy z daleka". Pozostaje mieć nadzieję, że przedszkolaki zapamiętają tę zasadę i będą się do niej stosować przez całe życie.