Polecany artykuł:
W godzinach nocnych dwóch strażników miejskich oczekiwało na przyjęcie kolejnej przywiezionej nietrzeźwej osoby. W pewnym momencie podszedł do nich mężczyzna i rozpychając się łokciami między nimi, zapowiedział "dobrą zabawę" i zażądał... ognia!
- Po odmowie i prośbie o nieprzeszkadzanie im w pracy, w stronę funkcjonariuszy poleciały niewybredne epitety - relacjonuje Joanna Wojtach ze straży miejskiej. - Mężczyzna stawał się coraz bardziej agresywny, nie reagował na polecenia oddalenia się i nieutrudniania im interwencji. Doszło do tego, że agresor rzucił się na jednego strażnika i rozerwał mu mundur.
Przeczytaj również: "Ale urwał! Ale to było dobre!" - Hit Internetu ze Szczecina obchodzi kolejne urodziny. Jak teraz wygląda to miejsce? [ZDJĘCIA, WIDEO]
Odpowiedź strażników na zachowanie mężczyzny była błyskawiczna. Najpierw wygłosili formułę o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego, lecz z powodu niestosowania się w dalszym ciągu do poleceń, mężczyzna został obezwładniony, a na jego rękach znalazły się kajdanki.
Na miejsce wezwano patrol policji, jednak to tylko wzmogło poziom agresji mężczyzny. W dalszym ciągu był wulgarny, pobudzony, lżył strażników i nie wykonywał poleceń. Ostatecznie został przekazany policjantom.
Teraz odpowie za znieważenie i napaść na funkcjonariuszy.