Krzysztof Bies zaginął w sobotę, 15 czerwca. O godzinie 22:40 wyjechał swoim autem na spotkanie z kolegą w kierunku Malińca. Miał do pokonania zaledwie 3 kilometry, ale jak sie później okazało nigdy tam nie dojechał. Samochód znaleziono następnego dnia rano, w polu tuż przy drodze, którą miał przejechać. Ustalono, że auto wypadło z drogi i dachowało. Samochód był pusty. Nie było w nim ani mężczyzny, ani żadnych dokumentów i telefonu - czytamy na profilu Zaginięcia - Niewyjaśnione sprawy w Polsce na Facebooku.
Polecany artykuł:
Pies tropiący podjął trop i poprowadził około 150 metrów dalej przecinając drogę,trop stracił w polu po drugiej stronie ulicy. Użyto także drona policyjnego, lecz ten nic nie pokazał.
Istnieje prawdopodobieństwo, że Krzysztof mógł być ranny i obolały i znajdować się w szoku.
Rysopis mężczyzny:
- 180cm wzrostu
- szczupła sylwetka
- krótkie czarne włosy
- zielone oczy
- na karku po prawej stronie duże znamię
- blizny pooperacyjne na lewej ręce,od nadgarstka do łokcia.
W dniu zaginięcia ubrany był w szare spodnie dresowe,biały t-shirt z czerwonymi napisami i jaskrawe zielone buty.
Przeczytaj również: To ogłoszenie jest hitem Internetu! Pokój do wynajęcia z wyjątkowymi "atrakcjami"!
Osoby, które mogły widzieć Krzysztofa proszone są o pilny kontakt z policją pod numerem 112, bądź z mamą zaginionego, panią Bożeną Bies - tel. 729 995 551.
Według ostatnich informacji, Krzysztof widziany był w ostatnich dniach w Szczecinie, w okolicach dworca i Zamku Książąt Pomorskich.
Przeczytaj również: Tego szczecińscy kierowcy się nie spodziewali! Oczekiwanie na zielone światło przerwał... striptiz! [WIDEO 18+]
Zobacz wideo: