Historia Kamyka, bo takie imię otrzymało dzikie zwierzę, sięga 2020 roku. Wtedy rannego wilka znaleziono w przydrożnym rowie. Prawdopodobnie został potrącony przez samochód. Konieczna była amputacja jednej łapy. Wilk trafił do Wolińskiego Parku Narodowego.
Jak informuje lokalny portal ikamien.pl, od pewnego czasu Kamyk zaczął pojawiać się w centrum Międzyzdrojów, gdzie znalazł sobie łatwy sposób na zdobycie pożywienia. Nie tylko buszował po śmietnikach, gdzie żywił się resztkami, ale też wchodził do ogródków gastronomicznych i zabierał ludziom jedzenie ze stołów. Bywało, że wymuszał posiłki agresją, a nawet próbował zaatakować jedną z kobiet.
Zdaniem ekspertów, wilk powinien zostać odłowiony i przetransportowany w bezpieczne miejsce. Jak poinformowała w rozmowie z Twoim Radiem dyrektor Wolińskiego Parku Narodowego Wioletta Nawrocka, były już podejmowane takie próby, jednak bez powodzenia. Gdy w końcu uda się schwytać Kamyka, najprawdopodobniej trafi on do zagrody, gdzie m.in. żyją słynne wolińskie żubry, gdzie będzie pod stałą kontrolą.