Do tragedii w Darłówku doszło we wtorek, 14 sierpnia. Troje dzieci, rodzeństwo z Wielkopolski, porwała fala. Najstarszego chłopca udało się odnaleźć jeszcze tego samego dnia. Niestety, 14-latek zmarł w szpitalu. Poszukiwania pozostałej dwójki trwały kilka dni. W piątek ratownicy odnaleźli dryfujące ciało 11-latki, w sobotę 13-letniego chłopca. W poniedziałek, 20 sierpnia, koszalińska prokuratura potwierdziła, że wyciągnięte z wody dzieci to zaginione we wtorek nastolatki z Wielkopolski. Poszukiwaniami rodzeństwa przez kilka dni żyła cała Polska, a szczególnie turyści w Darłówku.
Kiedy ratownicy odnaleźli ciało 13-letniego chłopca, na plaży zgromadził się tłum gapiów. Plażowicze chcieli popatrzeć na ciało martwego dziecka, do tego stopnia, że zignorowali polecenia służb, które prosiły dorosłych plażowiczów o zabranie dzieci, by oszczędzić im przykrego widoku. Niestety, gapie nie reagowali.
Całe zdarzenie zarejestrował Sylwester Latkowski, dziennikarz, który zwrócił uwagę na bezduszne zachowanie ludzi na plaży. Dla których ciało dziecka, wyciągane z morza, to kolejna sensacja, na którą można popatrzeć. "Darłówko. Siedzę w kawiarni. Dopiero po czasie spostrzegam przyczynę zgromadzenia ludzi na końcu plaży. Przy falochronie. Komendant policji krzyczy: „Zabierzcie dzieci.” Nikt się tym nie przejmuje. Ludzie obserwują, jak ratownicy przejmują ciało chłopca, by zabrać je z tego miejsca. Prawdopodobnie to 13 latek, który utopił się we wtorek. Dla plażowiczów to kolejna atrakcja. Wydarzenie, o którym będzie się mówiło w czasie obiadu i kolacji, przez telefon znajomym. Nikt nie zamierza porzucić wygrzewania się na słońcu, ani kąpania w morzu. Życie trwa, jak co dzień. Wakacje". Dziennikarz opublikował nagranie na swoim kanale Youtube.