Zobacz TO WIDEO:
We wtorek, 14 sierpnia, w Darłówku utonęło troje dzieci. Rodzeństwo w wieku 14 lat, 13 lat i 11 lat weszło do wody w pobliżu falochronu, kiedy ich matka poszła do toalety z czwartym dzieckiem. Na plaży przebywał również ojciec dzieci, ale prawdopodobnie się nimi nie zajmował. Rodzeństwo porwała wysoka tego tego dnia fala i silne prądy wsteczne. Rodzina z Wielkopolski wypoczywała na niestrzeżonym odcinku plaży. Jeszcze tego samego dnia udało się wyciągnąć z wody 14-latka, który po reanimacji został przewieziony do szpitala. Tam zmarł.
Poszukiwania dzieci trwały przez kilka dni. W piątek służby odnalazły dryfujące ciało 11-letniej dziewczynki, w sobotę 13-letniego chłopca. Tożsamość dzieci nie została jeszcze potwierdzona, ale to najprawdopodobniej poszukiwane rodzeństwo z Sulmierzyc. Prokuratura zarządziła również sekcję zwłok.
Dochodzenie przeciwko rodzicom w kierunku narażenia dzieci na utratę życia lub poważny uszczerbek na zdrowiu oraz niedopełnienia obowiązku opieki nad dziećmi prowadzi Prokuratura Rejonowa w Koszalinie. Ratownicy, którzy tego dnia dyżurowali na plaży i brali udział w akcji ratunkowej podkreślają, że rodzina wypoczywała na niestrzeżonym kąpielisku, do tego w miejscu, gdzie obowiązuje bezwzględny zakaz kąpieli - w pobliżu falochronu.
Rodzice dzieci zdecydowali się wysunąć oskarżenia przeciwko służbom ratowniczym. Adwokat rodziców zaginionych dzieci składa do prokuratury zawiadomienie twierdząc, że ratownicy mogli nie dopełnić swoich obowiązków.