To historia jak z filmu! W szpitalu na osiedlu Pomorzany w Szczecinie w tym samym dniu dwie kobiety urodziły trojaczki. Zanim jednak do tego doszło, połączyła je wyjątkowa więź i przyjaźń. Obie wiedziały wcześniej o swoich ciążach mnogich, co więcej w szpitalu były sąsiadkami, ponieważ leżały w salach obok siebie.
Wzajemne wsparcie, którego sobie udzielały, było bardzo pomocne przez cały czas spędzony pod opieką służb medycznych. Pani Judyta miała zaplanowany termin porodu na 30 lipca. Zgodnie z oczekiwaniami, właśnie w ten dzień 34. tygodnia ciąży, kobieta została zabrana na cesarskie cięcie.
Dowiedziała się o tym pani Karolina. Po informacji o porodzie koleżanki, sprawy potoczyły się bardzo szybko. - Druga mama była w 32. tygodniu ciąży. Po porodzie pierwszej mamy, we wtorek pojawiły się u niej silne bóle. Została zbadana i okazało się, że poród się zaczął - powiedział dr hab. Sebastian Kwiatkowski, ginekolog-położnik ze szpitala na Pomorzanach, w rozmowie z Głosem Szczecińskim.
Obie panie, które przeszły "cesarki" już wkrótce mogły się cieszyć nowo narodzonymi trojaczkami. Szczęśliwie porody odbyły się bezproblemowo. Pani Judyta cieszyła się z przyjścia na świat Amelii, Antoniego i Tadeusza, a pani Karolina - Brunona, Leny i Nadii.
Teraz przed obiema rodzinami spore wyzwanie związane z całą sytuacją. Trójka dzieci to oczywiście trzy razy więcej obowiązków, ale także trzykrotnie większa radość, o czym zapewniały świeżo upieczone mamy.
Lekarze od dawna zauważają znaczny wzrost ciąży mnogich, także w Polsce. Często jest to związane z zastosowaniem zapłodnienia in vitro, jednak nie jest to reguła. Należy dodać, że takie ciąże, ze względów medycznych należą do tych podwyższonego ryzyka.