- Byłem na rybach. Było nas tu czterech wędkarzy. O 18:00 skończyłem wędkowanie i zacząłem ryby obierać - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Wiesław Szatkowski, świadek wypadku.
Nic nie wskazywało na to, że za chwilę wydarzy się coś złego. Do momentu, gdy nagle zza zakrętu wyjechał samochód.
- Ten samochód prawie mnie rozjechał - dodaje wędkarz. - Zobaczyłem, że na kolanach u kierowcy siedzi blondynka. Zanim zareagowałem, pojechali dalej, chcieli zawrócić... i do wody auto wpadło.
To były dosłownie sekundy. Pan Wiesław dobiegł do brzegu, jednak na jakąkolwiek pomoc było już za późno.
- Zanim podbiegłem, pasażer wyskoczył, a później widzieliśmy tylko bąbelki w wodzie - mówi. - Nie było szans, żeby w jakiś sposób zareagować.
Samochód udało się wyciągnąć z wody dopiero około godziny 21:00. Niestety dwoje nastolatków nie przeżyło wypadku.
Polecany artykuł:
Obecnie trwa szczegółowe ustalanie okoliczności zdarzenia. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Świnoujściu. Zostanie również przeprowadzona sekcja zwłok.