Wszystko zaczęło się przed godz. 18:00. Świadkowie widzieli ubraną na czarno osobę, która uzbrojona w pistolet stała na jednym z balkonów, a następnie weszła do środka i zamknęła za sobą rolety. Było też słychać odgłosy wystrzałów. Według relacji niektórych świadków, napastnik miał oddać strzały przez okno.
- Najpierw słyszałem huk. Huk się powtórzył, widziałem też błysk. Potem nastala cisza - świadek w rozmowie z TVN24.
Chwilę później na miejscu pojawiły się policyjne radiowozy, karetki pogotowia i straż pożarna. Ewakuowano mieszkańców w bezpieczne miejsce. Ulica Kasjopei została zamknięta, teren ogrodzono taśmą policyjną. Do akcji wkroczyli antyterroryści. Około godz. 20:00 zdecydowano o siłowym wejściu do mieszkania, w którym zabarykadował się napastnik. Padły kolejne strzały. Akcja antyterrorystów trwała kilkanaście minut.
W mieszkaniu ujawniono ciała trzech osób. Na miejscu pracowali policyjni technicy kryminalistyki.
Co wydarzyło się w mieszkaniu przy ul. Kasjopei w Szczecinie? To ma ustalić prokuratorskie śledztwo. Na chwilę obecną prokuratura nie udziela żadnych informacji na ten temat. Nieoficjalnie mówi się o porachunkach grup przestępczych.
Na chwilę obecną nie wiadomo, kim były osoby, które znaleziono martwe. Wiadomo jedynie, że były to osoby dorosłe.
Jak mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową jeden z okolicznych mieszkańców, w domu, w którym doszło do tragedii, mieszkało dobrze sytuowane małżeństwo.
Listen on Spreaker.