Szczeciński symbol wiosny
Szczecińska wiosna kojarzy się przede wszystkim z kwitnącymi krokusami oraz magnoliami. Na te drugie musimy jeszcze poczekać co najmniej kilka tygodni. Natomiast krokusy właśnie zakwitły, zachwycając nie tylko mieszkańców Szczecina, ale też turystów. Najwięcej ich jest na Jasnych Błoniach, gdzie można podziwiać ogromne fioletowo-żółto-białe kwietne dywany. Nic więc dziwnego, że obecnie są najczęściej fotografowaną wizytówką miasta.
Żeby zrobić piękne zdjęcie szczecińskich krokusów, nie trzeba dysponować profesjonalnym sprzętem za dziesiątki tysięcy złotych. Wystarczy nawet zwykły smartfon. Niestety każdego roku powraca odwieczny problem niszczenia kwiatów, gdyż wiele osób, chcąc zrobić pamiątkowe zdjęcie, wchodzi na trawniki, depcząc delikatne kwiaty. W efekcie są one połamane i szybko zamierają. A przecież, żeby zrobić zdjęcie krokusów, wcale nie trzeba ich deptać. Zdjęcie można bez problemu zrobić z poziomu alejki lub chodnika, gdyż kwiaty rosną bardzo blisko ciągów pieszych. Można też użyć funkcji zoom w aparacie lub kijka do selfie.
Wysokie kary za deptanie krokusów
Warto pamiętać, że za wchodzenie na trawniki porośnięte krokusami grożą wysokie kary.
- Przypominamy, że takie zachowanie jest wykroczeniem zgodnie z art.144 §1 (niszczenie roślinności w miejscach publicznych) zagrożone karą grzywny do 1000 zł . Strażnik miejski może nałożyć mandat karny w wysokości nawet 500 zł - tłumaczy st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Obecnie w rejonie Jasnych Błoni pojawia się więcej patroli strażników, którzy dyscyplinują tych, którzy popełniają wykroczenia.
W przypadku, gdy niezdyscyplinowany fotograf odmówi przyjęcia mandatu, sprawa może trafić do sądu. A to może wiązać się z jeszcze większą karą finansową - nawet dziesięciokrotnie większą niż mandat. Może się więc okazać, że zdjęcie z krokusem będzie kosztowało nawet 5 tysięcy złotych.
Szczególną uwagę na swoje pociechy powinni zwracać również rodzice. Dzieci biegające wśród krokusów to niestety również bardzo częsty widok. W tym przypadku winni niszczenia roślinności są właśnie opiekunowie i to oni mogą ponieść konsekwencje swojego nieodpowiedzialnego zachowania.
Świadomość w społeczeństwie rośnie
Na szczęście świadomość dbania o przyrodniczy skarb Szczecina z każdym rokiem rośnie wśród mieszkańców miasta. Na Jasnych Błoniach można też spotkać rozsądnych rodziców, którzy tłumaczą swoim dzieciom, że nie można deptać krokusów. Podobnie jest w przypadku wycieczek z przedszkoli, gdzie panie wychowawczynie tłumaczą swoim podopiecznym, że "krokusów nie depczemy, tylko oglądamy z daleka". Pozostaje zatem mieć nadzieję, że przedszkolaki na zawsze zapamiętają tę zasadę i będą się do niej stosować przez całe życie.
Nie tylko na Jasnych Błoniach
Krokusy stały się już prawdziwą wiosenną ikoną Szczecina. Z każdym rokiem jest ich w mieście coraz więcej i zdobią nie tylko Jasne Błonia. Można je znaleźć w najróżniejszych punktach Szczecina. Kilka lat temu Zakład Usług Komunalnych dokonał nasadzeń krokusów na skarpach przy Wałach Chrobrego. Znalazło się tam 150 tysięcy cebul fioletowej odmiany oraz 73 tysiące cebul jasnofioletowych z ciemnymi żyłami. Przy wjeździe Trasą Zamkową do miasta znalazło się aż ćwierć miliona tych kwiatów. Krokusy zdobią też m.in. Park Żeromskiego, Aleję Kwiatową i bulwary.