Świnoujscy funkcjonariusze wyjaśnili zagadkę kradzieży osobowej skody o wartości 30 tysięcy złotych. Pod koniec ubiegłego roku policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu zostali powiadomieni o kradzieży samochodu osobowego marki Skoda Rapid. Zgłaszający ten fakt mężczyzna zeznał, że wieczorem zaparkował auto na jednym z parkingów w centrum miasta, natomiast rano stwierdził jego brak. Samochód należał do firmy leasingowej, która wydała auto zastępcze w związku z wcześniejszą kolizją i uszkodzeniem pojazdu należącego do poszkodowanego.
W związku z przyjęciem zawiadomienia o przestępstwie policjanci wszczęli w tej sprawie postępowanie przygotowawcze, wykonując szereg czynności procesowych. W toczącej się sprawie nie zdołano jednak odzyskać utraconego mienia, jak również ustalić sprawcy przestępstwa, w związku z czym postępowanie umorzono. Jednak mimo umorzenia sprawy świnoujscy policjanci nadal operacyjnie pracowali nad jej wyjaśnieniem.
Przeczytaj również: Podpalił prawie 50 śmietników w Szczecinie. Za swoje nietypowe "hobby" trafił do aresztu
Zgromadzony w ciągu kilku miesięcy materiał dowodowy wreszcie pozwolił rozwiązać mundurowym zagadkę kradzieży skody. Ostatecznie policjanci zatrzymali 39-letniego świnoujścianina, który wcześniej powiadomił ich o przestępstwie. Mężczyzna nie krył zdziwienia na widok zatrzymujących go stróży prawa.
39-latkowi przedstawiono zarzuty przywłaszczenia auta, zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz składaniu fałszywych zeznań. Mężczyzna przyznał się do winy. Tłumaczył, że po tym, jak jego samochód miał wypadek i dostał z firmy leasingowej auto zastępcze, wpadł na pomysł, by je sprzedać i zgłosić kradzież. W tym celu pojechał na giełdę samochodową, gdzie nieznajomemu mężczyźnie sprzedał skodę, po czym zawiadomił Policję o kradzieży. Powodem jego zachowania miały być tarapaty finansowe.
Po sprawdzeniu w policyjnych systemach informatycznych okazało się, że zatrzymany jest dodatkowo poszukiwany przez świnoujską prokuraturę w innej sprawie. Mężczyzna przyznał się także do kradzieży piły spalinowej o wartości kilkuset złotych, do której doszło kilka miesięcy wcześniej na terenie marketu budowlanego.
Za popełnienie opisywanych czynów kodeks karny przewiduje karę do ośmiu lat pozbawienia wolności, na mężczyźnie będzie spoczywał także obowiązek naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych.