
Ciało kobiety w rzece Rega, w rejonie ulicy Reja w Płotach, zauważył w środę, 19 marca, po południu przypadkowy przechodzień. Jak informował lokalny portal superportal24.pl, ciało było zaczepione o gałąź, w stanie znacznego rozkładu. Rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Gryficach potwierdził te doniesienia, dodając, że "najprawdopodobniej" są to zwłoki kobiety.
- Trwają czynności procesowe i identyfikacyjne - tłumaczył kom. Zbigniew Frąckiewicz z KPP w Gryficach w rozmowie z portalem.
Pojawiły się przypuszczenia, że to zaginiona Marlena S. Prokuratura czekała jednak na identyfikację zwłok przez rodzinę.
- Na to, że może to być zaginiona mieszkanka Płotów, może wskazywać ubiór – mówił w rozmowie z "Faktem" prok. Łukasz Błogowski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Polecany artykuł:
Tragiczną wiadomość potwierdziła rodzina zaginionej kobiety.
"Z wielkim smutkiem informuję, że Marlena została odnaleziona. Dziękuję wszystkim, którzy pomagali i byli z nami myślami. W tych trudnych chwilach prosimy o uszanowanie prywatności rodziny i bliskich"
- napisała w mediach społecznościowych siostra Marleny S.
Marlena S. wyszła z domu 14 lutego około godziny 18:15, zostawiając pod opieką rodziców swoją małą córeczkę. Powiedziała, że idzie do Biedronki i ślad po niej zaginął. Nie miała przy sobie dokumentów, pieniędzy ani telefonu. 37-latka chorowała na zespół Huntingtona, rzadką chorobę neurodegeneracyjną, która powoduje problemy z koordynacją ruchową oraz zaburzenia psychiczne i poznawcze.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Przyczyna zgonu zostanie ustalona po sekcji zwłok.