Polecany artykuł:
Do zdarzenia doszło w miniony piątek w Świnoujściu. Do Szpitala Miejskiego im Jana Garduły trafiło niemowlę w bardzo ciężkim stanie. Personel medyczny rozpoczął walkę o utrzymanie czynności życiowych, o każdą sekundę, minutę życia maleństwa.
Konieczny był natychmiastowy transport maluszka do specjalistycznego szpitala w Szczecinie. Zwykle w takich sytuacjach wzywany jest śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Tak też było i tym razem. Jednak kilka chwil później okazało się, że pilot nie może lądować w Świnoujściu, na wyznaczonym do tego miejscu na nabrzeżu w porcie wojennym.
Przeczytaj również: Znaleziono gotówkę! Policja szuka właściciela
- Niestety, wiał zbyt silny wiatr. W takich warunkach pilot nie dostał zgody na lądowanie. Było zbyt niebezpiecznie - mówi Dorota Konkolewska, prezes Szpitala Miejskiego im. Jana Garduły w Świnoujściu. -
Okazało się jednak że pilot otrzymał zgodę na lądowanie na lotnisku cywilnym Heringsdorf po niemieckiej stronie wyspy Uznam. Zaraz potem karetka z niemowlaczkiem na sygnale ruszyła w stronę dawnego przejścia granicznego Świnoujście – Garz. Prezes szpitala, zgodnie z obowiązującymi procedurami, o wszystkim powiadomiła prezydenta Świnoujścia oraz Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Świnoujście.
- W odpowiedzi usłyszałam od prezydenta krótkie i rzeczowe: "Działajcie!" - dodaje Dorota Konkolewska.
Przeczytaj również: Cudowny "powrót z zaświatów". Mężczyzna obudził się... w kostnicy!
Karetka z małym pacjentem, w eskorcie niemieckiej policji dotarła na lotnisko w Heringsdorfie. Kilka chwil później śmigłowiec wystartował i przetransportował dziecko do Szczecina.
Dzięki współpracy polskich i niemieckich służb, noworodek został uratowany i obecnie przebywa w szczecińskim szpitalu specjalistycznym.