Na początku jego stan pozostawiał wiele do życzenia. Na szczęście mały futrzak z dnia na dzień czuje się coraz lepiej. Chociaż jest naprawdę malutki i bezbronny, okazał się bardzo kapryśny.
- Przykicał do Ostoi zajączek. Niestety trafiła się straszna maruda, która odmawia butelki z mlekiem - mówi Marzena Białowolska z Dzikiej Ostoi. - Ale w po godzinnym masowaniu i proszeniu w końcu tę butelkę przyjął. Teraz już jest lepiej, aczkolwiek cała nocka była zarwana.
Pod opieką Fundacji na Rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja" przebywa obecnie kilkadziesiąt zwierząt. Większość z nich wróci na łono natury, kiedy tylko nabierze sił.
Na miejscu z mikrofonem była Magda Mackiewicz z Radia ESKA: