Polacy uwielbiają grzybobranie
W okresie jesiennym polskie lasy zapełniają się grzybiarzami. To nie tylko odwieczna tradycja i ulubione hobby wielu Polaków, ale także możliwość uzupełnienia zapasów w domowych spiżarniach i przygotowanie wielu smakowitych potraw ze świeżych grzybów. Niektórzy zbierają tylko najbardziej znane gatunki jak podgrzybki czy borowiki, inni gustują w tych mniej znanych, ale równie smacznych grzybach jadalnych. Warto jednak pamiętać o pewnych ograniczeniach, których złamanie może nieść za sobą przykre konsekwencje.
Polecany artykuł:
Grzybobranie może skończyć się mandatem! Na co uważać?
Niektóre gatunki grzybów znajdują się pod ścisłą ochroną, co oznacza, że ich zbieranie jest zabronione. Zgodnie z zarządzeniem ministra środowiska z 2014 roku, w polskich lasach występuje ponad 200 gatunków chronionych grzybów. Zaliczają się do nich m.in. sarniaki, berłóweczki, soplówki, trufle wgłębione, maślaki trydenckie czy miękusze szafranowe. Za ich zbieranie może grozić wysoka kara finansowa.
Kolejnym ważnym czynnikiem jest miejsce, w którym zbieramy grzyby. Należy pamiętać, że nie wolno tego robić w parkach narodowych czy rezerwatach przyrody, ale także na terenach wojskowych, uprawach doświadczalnych czy w ostojach zwierzyny.
To jednak nie wszystko. Przed wyjazdem na grzyby do ulubionego lasu, warto sprawdzić czy nie został on objęty zakazem wstępu. W niektórych miejscach może on zostać wprowadzony np. ze względu na zagrożenie pożarowe lub epidemiologiczne (np. z powodu ASF). Informacje znajdziemy na stronach nadleśnictw lub na tablicach umieszczonych na drogach prowadzących do lasów.
Strażnik miejski lub leśny, który złapie grzybiarza na zbieraniu chronionych gatunków czy w miejscu, gdzie nie można zbierać grzybów, może wystawić mandat, który zazwyczaj nie przekracza kilkuset złotych. Gorzej, gdy sprawa trafi do sądu. Wówczas grzywna może osiągnąć kwotę nawet 5 tysięcy złotych. A to już jest naprawdę spory wydatek.