Miejsce wygląda jak szczerba po zburzonej w czasie wojny kamienicy. Jednak kamienicy nigdy tam nie było. Niemcy nie zdążyli jej zbudować, a gdy Szczecin był już w polskich rękach, przez lata działała w tym miejscu stacja benzynowa z charakterystycznym logo CPN. Gdy we wczesnych latach dwutysięcznych zaostrzono przepisy dotyczące lokalizacji stacji paliw w sąsiedztwie zabudowań mieszkalnych, stacja została zlikwidowana. Pozostała pusta parcela, która straszyła przez kilka kolejnych lat.
Kilka lat temu pojawiły się plany zabudowy tego miejsca. Właściciel zapewniał, że zbuduje w tym miejscu kamienicę. Była nawet mowa o wykorzystaniu niezrealizowanego przedwojennego projektu, dzięki czemu kamienica nie odbiegałaby stylistyką od swoich sąsiadek i byłaby prawdziwą perełką. Niestety inwestycja nie doczekała się realizacji, a na ogrodzonym blaszanym płotem placu pojawił się banner z ofertą wynajmu.
Wystawa "z dreszczykiem"
Pod koniec lutego ubiegłego roku na pustej parceli zaczęło się coś dziać. Jednak nie były to żadne działania zwiastujące rozpoczęcie budowy. Niestety, ku ogromnemu zdziwieniu mieszkańców, na pustym placu, tuż pod oknami mieszkańców okolicznych kamienic pojawiły się... nagrobki. Jedna z firm branży pogrzebowo-kamieniarskiej postanowiła zrobić w tym miejscu wystawę swojej oferty. W sieci pojawiły się liczne komentarze. W zdecydowanej większości były to słowa krytyki wobec nowego sposobu zagospodarowania tego miejsca.
Według doniesień lokalnych mediów miało to być rozwiązanie tymczasowe, jednak ten stan trwa już ponad rok. Wystawa nagrobków bardziej przypomina składowisko niż ofertę handlową, jaka by ona nie była, tym bardziej, że nie ma żadnej informacji o firmie, która oferuje ich sprzedaż. Dodatkowo wolne miejsca między mogiłami służą jako darmowa alternatywa dla płatnych miejsc postojowych. Smutnej całości tej funeralno-parkingowej scenerii dopełnia rozjeżdżone błoto, śmieci, pseudograffiti i rozwalający się płot.
Jak długo to jeszcze potrwa? Trudno powiedzieć. Oby jak najkrócej. Chociaż powszechnie wiadomo, że prowizorki są najtrwalsze i istnieje obawa, że ten niezbyt przyjemny dla oka widok będzie nam towarzyszył jeszcze bardzo długo, aż do momentu, gdy znajdzie się inwestor, który postanowi zbudować w tym miejscu kamienicę, która uzupełni szczerbę w pierzei.
Branża funeralna "wlewa się" do centrum
Jeszcze kilka lat temu, firmy związane z usługami pogrzebowymi lub cmentarnymi mieściły się w bezpośrednim sąsiedztwie Cmentarza Centralnego, na ul. Ku Słońcu, a wiadukt kolejowy przy skrzyżowaniu z ulicą Sikorskiego stanowił umowną "granicę" tego typu działalności. Jednak od pewnego czasu branża funeralna regularnie "rozlewa się" coraz bardziej w kierunku centrum miasta. Obecnie przy ulicy Sikorskiego, na całej jej długości działa co najmniej pięć zakładów pogrzebowych - w miejscach, gdzie funkcjonował kiedyś sklep spożywczy, księgarnia, a nawet przedszkole. Wszystko jednak wskazuje na to, że taka tendencja będzie się utrzymywać.