Na promenadzie w Świnoujściu padł koń. Poseł nie miał litości. "Żałosne grosiki"

2025-07-07 17:55

Coś, co dla turystów jest przyjemnością, dla zwierząt jest potworną męczarnią, która może doprowadzić nawet do śmierci. W sobotę, 5 lipca na ulicy Żeromskiego w Świnoujściu padł koń, który ciągnął dorożkę. Sprawę śmierci zwierzęcia wyjaśnia prokuratura. Do dramatycznych wydarzeń odniósł się m.in. poseł Łukasz Litewka, znany ze swojej miłości do zwierząt. Polityk nie szczędził gorzkich słów.

Na promenadzie w Świnoujściu padł koń. Poseł nie miał litości. Żałosne grosiki

i

Autor: Facebook / Łukasz Litewka, Grzegorz Kluczyński Na promenadzie w Świnoujściu padł koń. Poseł nie miał litości. "Żałosne grosiki"
Szczecin SE Google News

Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę około godziny 19:00 w rejonie świnoujskiej promenady. Koń, który wcześniej ciągnął dorożkę, padł na ziemię. Na miejsce wezwano policję, straż miejską i lekarza weterynarii.

- Policjanci wykonywali czynności dochodzeniowo-śledcze. Przeprowadzili oględziny zwierzęcia, przesłuchali świadków zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że koń nie posiadał obrażeń zewnętrznych ani złamań - przekazał w rozmowie z TVN24 sierż. sztab. Kamil Zwierzchowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu.

Okoliczności śmierci zwierzęcia ma wyjaśnić śledztwo prowadzone pod nadzorem prokuratora.

Po tragicznym wydarzeniu w Świnoujściu w sieci pojawiły się liczne komentarze, w których internauci otwarcie krytykują wykorzystywanie zwierząt do ciężkiej pracy w trudnych warunkach. Do sprawy odniósł się także poseł Łukasz Litewka, który znany jest z tego, że nie pozostaje obojętny na los zwierząt.

"Fala upałów. Nad polskim morzem rozpoczynają się wakacje. Świnoujście. 18:30 Koń pada z wycieńczenia. Od samego rana miał problemy z poruszaniem się i ciągnięciem dorożki.Najprawdopodobniej był chory, ale to nie zwalnia go przecież z pracy.Koń nie ma L4, a właściciel nie ma empatii.Trwa w końcu sezon, nie ma czasu na słabości i narzekanie - najpierw pieniądz, potem woda.Wody już nie będzie. Zwierzę odeszło w pracy, pracując do ostatniego tchnienia. I niech teraz Ci wspaniali właściciele napiszą jak zawsze: „wypadki w pracy się zdarzają, ludziom też!”To nie był wypadek, wy go po prostu zamęczyliście na śmierć.Tak kochacie zwierzęta. Żałosne grosiki."

- czytamy w emocjonalnym wpisie na Facebooku.

  • "Pod wpisem, który udostępniło ponad 10 tysięcy internautów, pojawiło się kilka tysięcy komentarzy"
  • "Gdyby nie było klientów, nie byłoby wykorzystywania zwierząt!"
  • "Przede wszystkim kara finansowa i to sroga za znęcanie się nad zwierzęciem i zaniedbanie właściciela oraz odebranie zwierzaka bezdyskusyjnie. Inaczej to się nie zmieni"
  • "Gardzę ludźmi co za kilka srebrników zrobią wszystko, zwłaszcza kosztem kogoś. Nędzne pospólstwo"
  • "Jakim trzeba być bezmózgiem by korzystać z takich "atrakcji". Tyle się trąbi jak konie są traktowane, nie jak zwierzę a jak rzecz"

- piszą internauci.

Quiz. Co jest "naj" nad Bałtykiem?
Pytanie 1 z 10
Najwyższa latarnia morska w Polsce znajduje się...
Nowy hit nadmorskich straganów

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki