Do niecodziennej interwencji doszło we wtorek, 23 lipca. Tego dnia panowały bardzo wysokie temperatury. Doświadczali tego także strażnicy miejscy patrolujący ulice miasta. Podczas kontroli porządku w ruchu drogowego na ulicy Chopina zwrócili uwagę na kobietę, która rozpaczliwie machała w kierunku radiowozu. Zatrzymali się i podeszli do niej, by sprawdzić, co się stało.
- Kobieta łamiącym się z rozpaczy głosem oznajmiła strażnikom, że zatrzasnęła sobie kluczyki w swoim aucie, przez nieuwagę zamknęła drzwi, a auto się automatycznie zablokowało - informuje st. insp. Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - Zrozpaczona kobieta oznajmiła, że w środku znajduje się jej pies, jest gorąco i ona obawia się o jego życie.
Wcześniej właścicielka pieska próbowała wezwać taksówkę, aby udać się do swojego domu po zapasowe kluczyki do samochodu, ale przez kilkanaście minut nie mogła połączyć się z żadną korporacją. Jedynym wyjściem z tej sytuacji byłoby rozbicie szyby, żeby dostać się do wnętrza auta.
- Strażnicy, aby nie wybijać szyby w celu uwolnienia czworonoga podjęli decyzję, że za zgodą dyżurnego zawiozą nieszczęsną właścicielkę psa do jej mieszkania, które na szczęście znajdowało się w tej samej dzielnicy - dodaje rzeczniczka straży miejskiej. - W stanie wyższej konieczności w obawie o zdrowie i życie psa taka zgoda została wydana na transport mieszkanki.
Cała akcja trwała około pół godziny. W tym czasie drugi ze strażników pozostał przy pojeździe i kontrolował stan uwięzionego czworonoga.
Tym razem to nie brak odpowiedzialności, a zwykły pech sprawił, że zwierzę znalazło się w takich opałach. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.
- Po powrocie z kluczykami piesek został wyjęty z auta, napojony, uspokojony. Jego zdrowiu już nic nie zagrażało - informuje Joanna Wojtach.
Polecany artykuł: