Prośba o pomoc z reguły nie jest niczym złym, ani wstydliwym. Każdy z nas może znaleźć się w trudnej sytuacji życiowej. Jednak zdarzają się przypadki, gdy granica między prośbą o pomoc w trudnych chwilach a urządzeniem sobie życia na cudzy koszt zostaje przekroczona. Tak właśnie było w przypadku anonsu, który pojawił się na facebookowym profilu "Spotted: Gryfice", którego autorka zaapelowała o wsparcie na... zakup mieszkania lub domu.
"Szukam osób zamożnych i jednocześnie dobrodusznych..."
"Witam, szukam osób zamożnych i jednocześnie dobrodusznych, które stać na serdeczny gest i w ramach pomocy zgodzą się podarować kwotę niezbędną na zakup nie dużego mieszkania, bądź małego domku" - czytamy w ogłoszeniu, którego autorka poszukuje "dobrej duszy, która zechce podzielić się swoim szczęściem".
Ze względu na swoją dość nietypową treść, ogłoszenie wywołało lawinę komentarzy, w których internauci skrytykowali i wyśmiali "listę wymagań".
"Ja też poproszę, przyda się większe mieszkanie. Domek niekoniecznie"
"A chcesz nad morzem czy w górach? Bo nie wiem które oddać"
"Świętego Mikołaja szuka"
- czytamy w komentarzach.
"Deje nie mają granic..."
O ogłoszeniu z Gryfic zrobiło się głośno w całej Polsce za sprawą satyrycznego profilu "Dej mam horom curke", gdzie wytykane są przede wszystkim wszelkie zachowania roszczeniowych rodziców, którzy żyją wyłącznie z zasiłków, a za największe osiągnięcie w życiu uważają sprowadzenie na świat potomka, a także różne próby "dorobienia się" czegoś kosztem innych, bez żadnego wysiłku z własnej strony. Przez internautów są oni określani mianem "dejów" (od słowa "daj"). Pod postem pojawiło się kilkaset komentarzy.
"Deje nie mają granic..."
"Zaczynam się zastanawiać czy to z tymi ludźmi jest coś nie tak czy ze mną? Może to ja jestem lamus i zamiast się starać to powinnam po prostu wyciągać mieszkania od innych"
"Ja tam chętnie przygarnę pałac"
"To jest już: The Queen of the Dej"
"Ja też poproszę. Ale mam bombelki, więc poproszę o większy domek. Najlepiej taki, gdzie rachunki też będą opłacane"
- kpią internauci.
Niedawno prawdziwym hitem sieci stało się również ogłoszenie z Nidzicy (woj. warmińsko-mazurskie), gdzie autorka oferowała pracę opiekunki do dziecka za "atrakcyjne" wynagrodzenie, które wywołało u internautów prawdziwe salwy śmiechu.