Kradną na potęgę! Zdesperowani przedsiębiorcy chcą zmiany prawa i piszą do ministra

i

Autor: Kindel Media / CC0 / pexels.com Kradną na potęgę! Zdesperowani przedsiębiorcy chcą zmiany prawa i piszą do ministra

Przestępcy czują się bezkarni

Kradną na potęgę! Zdesperowani przedsiębiorcy chcą zmiany prawa i piszą do ministra. "To jest zła zmiana"

2024-01-05 14:09

Zmiany w przepisach, które weszły w życie w 2023 roku dały się we znaki przedsiębiorcom, którzy zaczęli notować coraz większe straty. Chodzi o zwiększenie kwoty, która kwalifikuje kradzież, nie jako przestępstwo lecz wykroczenie. To zdecydowanie rozzuchwaliło przestępców, którzy poczuli się bardziej bezkarni. Zdesperowani przedsiębiorcy chcą zmiany przepisów i piszą w tej sprawie list do ministra.

Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie przygotuje pismo do Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara, by w trybie pilnym zająć się sprawą zmniejszenia kwoty finansowej, która kwalifikuje kradzież sklepową jako wykroczenie. Zmiana, jaka zaszła w 2023 roku rozzuchwaliła złodziei i sprawiła, że sektor handlu nie radzi sobie z rabusiami.

– Statystyki pokazują, że miniony rok był rekordowym jeżeli chodzi o kradzieże sklepowe. To miliony złotych strat dla sektora handlu i trudne do ocenienia straty wynikające z ogromnego stresu pracowników handlu. Czas to zmienić – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

"Kradzieże w sklepach to plaga"

Obecnie kradzież powyżej 800 złotych traktowana jest jako wykroczenie. To zmiana, jaka weszła w życie w 2023 roku, mimo sprzeciwu przedsiębiorców. Wcześniej kwalifikowana kwota wynosiła 500 złotych. Jak mówi prezes Hanna Mojsiuk zmiana w prawie była zmianą, która sprawiła, że złodzieje odważniej zaczęli wchodzić do małych sklepów i dyskontów i kraść bez obawy, że skończy się to dla nich poważnie.

- Kradzieże w sklepach to plaga – podkreśla Hanna Mojsiuk. – Mamy w Północnej Izbie Gospodarczej przedstawicieli targowisk czy małych sklepów. Mówią oni wprost, że wysoka inflacja sprawiła, że ludzie po prostu więcej kradną. To jest przestępstwo, przedsiębiorcy muszą mieć możliwość obrony, a przepisy nie zmierzają w stronę niwelowania oszustw tylko przeciwnie. Apelujemy do Ministra Sprawiedliwości, by przywrócić karanie kradzieży od poziomu 500 złotych. Kradzież to kradzież, oszustwo to oszustwo. Takie relatywizowanie tego czynu jest z punktu widzenia przedsiębiorców błędem.

W pierwszych trzech kwartałach roku 2023 stwierdzono 33 tysiące kradzieży sklepowych, czyli ponad 40 procent więcej niż w roku 2022. Kradzieży towarów poniżej 500 złotych było ponad… 200 tysięcy. To zatrważające statystyki.

"To jest zła zmiana i rozzuchwalenie złodziei"

W ostatnim czasie w województwie zachodniopomorskim głośno było między innymi o sytuacji z Pobierowa, gdy zarządzający jednym z dyskontów wywiesili na sklepowej witrynie zdjęcia z wizerunkiem złodziei. Sytuacja ta pokazuje desperację pracowników handlu, ale jednocześnie jest to działanie na granicy prawa.

- Jakkolwiek frustracja handlowców związana z powtarzającymi się kradzieżami jest zrozumiała, jednak tego rodzaju działania w mojej ocenie idą o kilka kroków za daleko – mówi mecenas Marek Jarosiewicz, wspólnik w kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski. - Po pierwsze, bez wątpienia upublicznianie wizerunku osób trzecich bez ich zgody, zwłaszcza w połączeniu z określeniami przypisującymi tym osobom popełnienie przestępstwa narusza przepisy dotyczące ochrony danych osobowych i dóbr osobistych.

- Złodzieje to plaga kurortów nadmorskich, ale nie tylko, bo nie ma dnia, by w dyskontach w dużych miastach nie odnotowywano kradzieży – mówi Małgorzata Marczulewska, detektyw, windykator, prezes stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom. - Złodzieje kradną wszystko, co wpadnie im w ręce: od czekolad, kawy, przez maszynki do golenia, a nawet pasty do zębów. Gdy saldo w kasie się nie zgadza, to kierownictwo rozdziela stratę na pracowników. Wyobrażam sobie więc, że ta sytuacja może być frustrująca i zachęcać do samosądu na złodziejach.

Coraz bardziej sfrustrowani kradzieżami są przedstawiciele handlu.

- Gdy usłyszeliśmy o zmianie przepisów to byliśmy pewni, że drobny handel odczuje te zmiany negatywnie. To jest zła zmiana i rozzuchwalenie złodziei, którzy czasem po prostu wchodzą do sklepu, zabierają coś i wychodzą. Najwięcej takich zdarzeń mieliśmy w grudniu – przyznaje Dariusz Jędrzejewski, prezes galerii handlowej Nowy Turzyn. - Oczekujemy powrotu do skali wykroczeń na poziomie 500 złotych. Nie możemy usprawiedliwiać ludzi, którzy kradną – dodaje Jędrzejewski.

Pismo trafi do Ministra Sprawiedliwości jeszcze w styczniu.

Czy pamiętasz te sklepy w Szczecinie? Zrób ten prosty test wiedzy o byciu szczecinianinem!

Pytanie 1 z 10
W 1997 roku na Prawobrzeżu powstał pierwszy hipermarket w Szczecinie. Jeździły do niego "wycieczki" klientów z całego miasta. Chodzi o...
Świąteczne zakupy w Niemczech. Czy to się opłaca?