Fontanna o kształcie wielkiej prostopadłej ściany nad niecką wypełnioną wodą, powstała na początku lat 70. XX wieku w łączniku między al. Wojska Polskiego i ulicami Ściegiennego i Królowej Jadwigi. Jej powierzchnia została wyłożona płytkami ceramicznymi o nieregularnych kształtach, które tworzyły charakterystyczną mozaikę. Znajdowały się w niej otwory, z których woda, jak z wodospady, spływała do basenu. Przez wielu mieszkańców była określana mianem "ściany płaczu" i to właśnie ta nazwa na stałe weszła do języka potocznego.
Wygląd fontanny wzbudzał wiele różnych, często skrajnych opinii. Jednym się podobała, inni nazywali ją "kiczowatym potworkiem z potłuczonych talerzy". Niezależnie od opinii mieszkańców, była ciekawym akcentem mikroskopijnego deptaku, przy którym mieściła się pierwsza w Szczecinie pizzeria "Piccolo", budząca wiele kontrowersji kawiarnia "To-Tu", punkt sprzedaży lodów z automatu, stoiska kwiaciarek czy słynny salon gier. Było to tętniące życiem miejsce spotkań.
Buldożer, "betoniarka" i pustka
Z biegiem lat, fontanna ulegała stopniowej degradacji. Woda przestała płynąć, a ceramiczne płytki zaczęły odpadać. Na początku XXI wieku na placyk z fontanną wjechał ciężki sprzęt i zrównał wodotrysk z ziemią. W miejscu "ściany płaczu" postawiono nową fontannę. Był to sześciokątny cokół z przewróconym dzbanem na szczycie, z którego lała się woda. Nowy element małej architektury szybko zyskał potoczną nazwę "betoniarka"... i tak samo szybko zniknął! Wykonana z miedzi fontanna szybko padła ofiarą złomiarzy. Kolejnego wodotrysku już nie postawiono, a pozbawiony wodnego akcentu plac urządzono w stylu charakterystycznym dla przełomu wieków, czyli wyłożono betonową kostką, postawiono kilka ławek i latarni z nadzieją, "że jakoś to będzie". Było do przewidzenia, że betonowy plac stanie się pusty i martwy. Z dawnych atrakcji pozostała jedynie pizzeria, która jednak nie przywróciła życia temu miejscu. Wtedy wielu mieszkańców, którzy otwarcie krytykowali "ścianę płaczu", zaczęło za nią tęsknić.
W międzyczasie pojawiały się koncepcje zagospodarowania opustoszałego miejsca. Planowano m.in. postawienie kilku lekkich konstrukcji z zadaszeniem, jednak tych planów nigdy nie zrealizowano.
Odsłonięto "stare", ale idzie "nowe"
Podczas prac związanych z przebudową alei Wojska Polskiego, ekipy dokopały się do pozostałości po legendarnej "ścianie płaczu". Pod warstwą ziemi zachowały się fragmenty fundamentów układające się w kształt niecki dawnego basenu, których ponad 20 lat temu nie usunięto w trakcie robót rozbiórkowych. Starsi mieszkańcy Szczecina, przechodząc w tym miejscu mogą przypomnieć sobie dawne czasy i fontannę, która miała tyle samo zwolenników co przeciwników. To już kolejna pamiątka sprzed lat, znaleziona na placu budowy. Wcześniej pod warstwą asfaltu pracownicy odkryli torowisko tramwajowe sprzed ponad pół wieku, którego fragment został wyeksponowany w nawierzchni nowej jezdni.
Wkrótce te relikty przeszłości, które są efektem zaniedbań ówczesnych budowlańców, bezpowrotnie znikną. Przy okazji remontu śródmiejskiej alei, nowego oblicza doczeka się również plac po dawnej "ścianie płaczu". Podobnie jak przed dziesiątkami lat, znów popłynie tu woda. W planach jest bowiem budowa nowej fontanny - wprawdzie już nie tak okazałej jak jej słynna poprzedniczka, jednak nadającej temu miejscu nowego charakteru. Czy nowa fontanna stanie się charakterystycznym punktem na mapie szczecińskiego Śródmieścia, a wyludnione miejsce znów zacznie tętnić życiem? Przekonamy się wkrótce. Prace przy wartej ponad 80 milionów złotych przebudowie alei Wojska Polskiego są już na finiszu i powinny zakończyć się jesienią.