Zdarzenie miało miejsce w miniony poniedziałek, 11 października. Jak relacjonuje dyrektorka przedszkola przy ul. Weleckiej w Mierzynie (woj. zachodniopomorskie), tego dnia na placu zabaw bawiło się około czterdziestu przedszkolaków. W pewnym momencie zrobiło się zamieszanie, dzieci przybiegły do wychowawczyni i powiedziały, że "pan strzelał" i że miał pistolet do którego wkłada się kulki. - Nauczycielki natychmiast prawidłowo zareagowały, bo ewakuowały dzieci z placu zabaw, powiadomiły mnie telefonicznie, następnie ja zadzwoniłam na policję - opowiada w rozmowie z TVN24 Beata Nowicka.
Wkrótce policja dotarła do podejrzanego mężczyzny, u którego w domu znaleziono wiatrówkę. Jak twierdził, nie strzelał do dzieci, choć przyznał, że używał wiatrówki. Policja przeprowadziła z nim czynności procesowe pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo. Mężczyzna nie został zatrzymany, ale sprawa trafi do prokuratury.
Polecany artykuł: