Wiele osób wyjeżdża na turnusy rehabilitacyjne, by polepszyć swoją kondycję fizyczną i podreperować swoje zdrowie. Przyczyny pobytu w sanatorium są różne i najczęściej dotyczą przewlekłych schorzeń. Jedni leczą choroby kręgosłupa, inni zmieniają klimat, lecząc choroby układu oddechowego, a jeszcze inni dochodzą do siebie po różnego rodzaju kontuzjach. Są jednak tacy, którzy pod wpływem różnych krążących stereotypów i popularnych programów telewizyjnych, które nie zawsze pokazują prawdziwe realia pobytu w sanatorium, traktują je jak beztroskie wakacje, spychając na dalszy plan rehabilitację, czyli to, co podczas leczenia uzdrowiskowego jest najbardziej istotne.
Co grozi za spożywanie alkoholu w sanatorium?
Niestety zdarza się, że wielu kuracjuszy, którzy oderwali się od szarej codzienności, czuje się jak przysłowiowy pies spuszczony ze smyczy, przez co dopuszczają się niewłaściwych, a wręcz irracjonalnych zachowań i nie stronią od podbojów miłosnych, a także licznych rozrywek, w tym nadużywania alkoholu. A to ostatnie, podczas turnusu w sanatorium, może okazać się zgubne. Na terenie ośrodków rehabilitacyjnych, które są placówkami ochrony zdrowia, obowiązuje bowiem całkowity zakaz spożywania alkoholu czy palenia tytoniu. Za jego złamanie mogą grozić bardzo surowe konsekwencje. Gdy podczas obchodu okaże się, że w pokoju trwa "zakrapiana" impreza, może się to skończyć nawet odesłaniem niezdyscyplinowanego kuracjusza do domu i obciążenia go kosztami pobytu, które nie są małe.
Zdarzają się wyjątki
Jest jednak wyjątek od tej zasady. Okazuje się bowiem, że są sytuacje, w których ta forma rozrywki nie jest zabroniona. I dotyczy to terenu ośrodków rehabilitacyjnych. W ich zdecydowanej większości funkcjonują niewielkie kawiarnie lub kluby, w których odbywają się tzw. "wieczorki zapoznawcze", potańcówki czy inne wydarzenia mające na celu umilić pobyt w sanatorium. Poza kawą, herbatą czy sokami, w ofercie takich lokali można znaleźć również napoje "z procentami" - piwo, wino lub drinki. Rzadko jednak się zdarza, żeby klienci takich miejsc nadużywali alkoholu - z prostych przyczyn. Zazwyczaj kawiarnie w sanatoriach są czynne bardzo krótko, bo zaledwie przez 2-3 godziny po kolacji i są zamykane przed ciszą nocną, która rozpoczyna się o godz. 22:00. Poza tym większość kuracjuszy wykazuje zdrowy rozsądek i spożywają napoje wyskokowe z umiarem, w ograniczonych, a wręcz "symbolicznych" ilościach - nie tylko, żeby nie narazić się personelowi, ale także by nazajutrz, z samego rana móc brać udział w zabiegach bez "syndromu dnia poprzedniego".