Sanatoria coraz bardziej popularne
Leczenie uzdrowiskowe to nie tylko zabiegi mające na celu poprawę kondycji, ale także możliwość spędzenia kilku tygodni w najbardziej malowniczych częściach Polski. Koszt jest stosunkowo niewielki, a możliwości są spore. W jednym miejscu można skorzystać z rehabilitacji, która nie zawsze dostępna jest w miejscu zamieszkania, a także odpocząć od codziennych obowiązków w pięknym otoczeniu i zwiedzić przy okazji wiele ciekawych miejsc w okolicy. Nie bez powodu na wyjazd do sanatorium refundowany przez NFZ lub ZUS decyduje się więc coraz więcej osób, nie tylko w podeszłym wieku. W ośrodkach uzdrowiskowych można coraz częściej spotkać trzydziesto- i czterdziestolatków, którzy w ten sposób "ładują baterie" podczas urlopu.
"Potańcówki w Ciechocinku" i inne mity
Na temat sanatoriów od lat krąży wiele stereotypów. Zdaniem wielu, są to miejsca, które odwiedzają starsi i samotni ludzie, w celu "podbojów miłosnych". Na temat "sanatoryjnych romansów", "wieczorków zapoznawczych" czy "potańcówek w Ciechocinku" krąży wiele legend, które z reguły okazują się wyssane z palca. Podobnie jest z posiłkami oferowanymi kuracjuszom w stołówkach. Wiele osób twierdzi, że są to typowo "szpitalne" posiłki, czyli jest ich mało, są przygotowane z najtańszych produktów, niesmaczne, a wręcz niejadalne. Oczywiście zdarzają się osoby, które są wiecznie niezadowolone i nawet sól jest za mało słona, a woda jest niewystarczająco mokra. To są jednak odosobnione przypadki.
Czym karmią kuracjuszy w polskich sanatoriach?
Posiłki w sanatoriach są przygotowywane według ściśle określonych zaleceń, by zaspokoić zapotrzebowanie organizmu we wszystkie składniki odżywcze. Jadłospis jest ustalany zgodnie z obowiązującymi normami. Inne posiłki otrzymują osoby, które nie wymagają żadnej specjalnej diety, a inne podawane są kuracjuszom cierpiącym na różne choroby, np. cukrzycę. Nie znajdziemy tutaj potraw, które często uznawane są za smaczne, jednak tak naprawdę są niezdrowe ze względu na dużą zawartość tłuszczu lub cukru, jednak nie oznacza to, że jedzenie w sanatoriach jest jałowe i niedobre - jak z podrzędnej stołówki. Wręcz przeciwnie!
Śniadania i kolacje to przede wszystkim pieczywo - zarówno pszenne jak i ciemne, masło, wędliny i sery. Często jednak podawane są różne warzywa, sałatki, pasty i dodatkowe przekąski. Dodatkowo, do śniadania często dodawana jest zupa mleczna z kaszą, płatkami lub makaronem - w zależności od upodobań.
Natomiast obiady są zawsze dwudaniowe, co w wielu polskich domach zdarza się coraz rzadziej. W menu znajdziemy m.in. tradycyjny rosół, pomidorową, jarzynową czy grzybową, krem z dyni czy soczewicy ale także bardziej wyszukane zupy, często niespotykane w innych miejscach w Polsce. Podobnie jest z drugim daniem. To nie tylko ziemniaki z sosem i kawałkiem mięsa z dodatkiem surówki, ale również lokalne przysmaki. W piątki, ze względu na tradycję, na obiad podawana jest ryba. Obiad można popić wodą lub kompotem, a na deser podawane są owoce.
Porcje są jednakowe dla wszystkich, więc dla jednego mogą wydawać się za duże, dla drugiego niewystarczające. Są jednak obliczone tak, żeby zaspokoić zapotrzebowanie organizmu. Zazwyczaj nie ma już potrzeby "dojadania", jednak zawsze znajdzie się kilka osób, które lubią dużo jeść i decydują się na dodatkowe posiłki w lokalnych restauracjach lub zapełniają lodówki w swoich pokojach. Wiąże się z tym jednak jedno ważne ryzyko. Po powrocie z turnusu może się okazać, że poza lepszą kondycją i miłymi wspomnieniami, ci kuracjusze przywiozą również "nadprogramowe" kilogramy.
W poniższej galerii znajdziecie kilka przykładów posiłków podawanych kuracjuszom w sanatoriach.