Zdarzenie miało miejsce na jednym z podwórek w centrum Szczecina. W środę szczeciński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami otrzymał zgłoszenie, że na drzewie znajduje się kot. Przestraszone zwierzę siedziało na gałęzi od 31 grudnia. Wezwana na miejsce straż pożarna odmówiła pomocy ze względu na to, że podnośnik, którym dysponuje, nie dosięgnie do miejsca, w którym znajduje się kot, ponadto grunt jest niestabilny, co uniemożliwia wjazd ciężkim sprzętem.
Ostatecznie na miejscu pojawił się przedstawiciel firmy zajmującej się pracami na wysokości. Akcja ratunkowa, którą dodatkowo utrudniał padający deszcz, trwała około godzinę i zakończyła się sukcesem. Kot został uwolniony z pułapki i trafił pod opiekę wolontariuszy TOZ-u.
- Pełen profesjonalizm, super podejście do zwierząt, sprawna akcja ratunkowa - czytamy na facebookowym profilu szczecińskiego TOZ-u. - Panowie, wielki ukłon dla Was, a zwłaszcza dla Pana Marcina, który za kotem wchodził coraz wyżej i wyżej i wyżej...
Jak się okazało, kot został wyprowadzony na spacer przez opiekunkę, która kilka dni wcześniej przygarnęła wolno żyjącego kota. W sylwestrowy wieczór wyprowadziła go na spacer, zwierzę wystraszyło się i uciekło na drzewo.