Po godzinie 17:00 ewakuowano klientów Atrium Molo. Klienci nagle musieli przerwać zakupy i opuścić obiekt. Na miejscu pracowali strażacy, policja i ekipa pirotechniczna. Alarm spowodował także sporo utrudnień. Na okolicznych ulicach tworzyły się korki.
Ostrzeżenie o niebezpiecznym ładunku dotarło również do galerii Turzyn przy al. Bohaterów Warszawy. Dyrekcja otrzymała informację, że centrum może być celem ataku związanego z podłożeniem materiałów wybuchowych. Interweniowała policja, jednak do ewakuacji nie doszło. Alarm okazał się fałszywy.
- Sytuacja została natychmiast zgłoszona do odpowiednich służb, a po przybyciu Policji, jej funkcjonariusze wraz z pracownikami firmy ochroniarskiej niezwłocznie przeszukali obiekt - informuje Grzegorz Duma, dyrektor Galerii Handlowej Turzyn. - Postępując zgodnie z uzyskaną od policji informacją o braku zagrożenia, podjęto decyzję o nieewakuowaniu GH Turzyn. Zapewniamy, że bezpieczeństwo naszych klientów i pracowników stanowi dla nas najwyższą wartość, a wdrożone procedury zadziałały bez zarzutu.
Obecnie trwają działania mające na celu ustalenie sprawcy głupiego żartu.
- Współpracujemy z policją, przekazaliśmy im materiał dowodowy celem ustalenia sprawcy alarmu - dodaje Grzegorz Duma.
Do podobnych sytuacji doszło w piątkowe popołudnie w kilku miastach w Polsce, m.in. w Bydgoszczy, Katowicach, Lublinie i Warszawie. Pomimo, iż alarm od samego początku wydawał się fałszywy, ze względów bezpieczeństwa z wielu sklepów trzeba było ewakuować klientów. Przerwano również seanse w kinach i imprezy zorganizowane z okazji walentynek.
Policjanci przypominają, że za fałszywy alarm o zdarzeniu, które może zagrażać zdrowiu lub życiu wielu osób, grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.