Nie milkną echa wydarzeń, do których doszło 25 grudnia. Wieczorem do szpitala w Nowogardzie zgłosił się mężczyzna z 13-miesięcznym dzieckiem, które miało objawy infekcji górnych dróg oddechowych. Podczas badania lekarze zwrócili uwagę na niepokojące ślady na ciele chłopca i nabrali podejrzeń, że mógł on być ofiarą przemocy. Zgodnie z obowiązującymi procedurami powiadomili policję.
Zgodnie z miejscem zamieszkania, sprawą zajęła się policja w Gryficach. Matka chłopca została zatrzymana.
- Policja gryficka prowadzi czynności, które mają na celu wyjaśnić charakter tych śladów jak również całą sytuację - tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem" kom. Zbigniew Frąckiewicz z Komendy Powiatowej Policji w Gryficach. - Czynności prowadzone są pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gryficach.
W maju rodzina została objęta niebieską kartą. Przyczyną była opieka nad dziećmi pod wpływem alkoholu. Sąd rodzinny zdecydował o nadzorze kuratorskim. Jak poinformował rzecznik gryfickiej policji, rodzinę odwiedzał również regularnie dzielnicowy. Ostatnia taka wizyta miała miejsce 17 grudnia, jednak nie stwierdzono nic niepokojącego.
Wciąż jeszcze nie przesłuchano 22-latki na okoliczność tego zdarzenia. Wiele wskazuje, że zostanie ona przesłuchana w charakterze świadka.
- Na tę chwilę nie ma żadnych przesłanek do postawienia zarzutów - mówi prok.Krzysztof Mejna z Prokuratury Rejonowej w Gryficach. - Nie jest wykluczone, że zostanie przesłuchana w charakterze świadka.
Chłopczyk nadal przebywa w szpitalu, jednak nie z powodu śladów na ciele, lecz infekcji, w związku z którą przywiózł go tam ojciec.