Czołgi na ulicach, zamieszki uliczne, internowania, godzina milicyjna, żywność na kartki - to coś, co w czasach obecnych wydaje się nierealnie. A jednak taka sytuacja miała miejsce dokładnie 42 lata temu, gdy na terenie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej wprowadzono stan wojenny.
Niedzielne zaskoczenie
Niedzielny poranek był ogromnym zaskoczeniem dla wielu szczecinian. W mieście spadł śnieg, na ulicach pojawiły się czołgi, a działacze opozycyjni trafili do aresztów. Do wiosny 1982 roku internowano w województwie szczecińskim kilkuset działaczy Solidarności. Nie działały telefony, a na ekranach telewizorów można było zobaczyć twarz Wojciecha Jaruzelskiego. Z kiosków zniknęły lokalne gazety, w ich miejsce pojawiły się "Wiadomości Szczecińskie", które zastąpiły "Głos Szczeciński" wydawany przez PZPR. Wprowadzona została godzina milicyjna, do poruszania się po mieście wymagane były przepustki.
Szczecin był jednym z najbardziej aktywnych miast w walce z reżimem. W stoczni wybuchł strajk, który w nocy z 14 na 15 grudnia został spacyfikowany przez wojsko i milicję. Mieszkańcy jednak nie poddawali się. Wydawane były liczne podziemne pisma. Na ulicach dochodziło do zamieszek, a nawet wyjątkowo zaciętych walk ulicznych. Wielu mieszkańców pamięta dramatyczną manifestację z maja 1982 roku. Zatrzymanych zostało ponad 600 osób, rany odniosło ponad 80 milicjantów.
Stan wojenny został zawieszony 31 grudnia 1982 roku, natomiast 22 lipca 1983 roku został ostatecznie zniesiony.
Nie wszyscy pamiętają...
Niestety okazuje się, że to ważne wydarzenie z najnowszej historii Polski, jest dość mało znane wśród społeczeństwa. Świadczą o tym wyniki badań przeprowadzonych przez Kantar Public, z których wynika, że 58 procent ankietowanych nie było w stanie wskazać konkretnej daty wprowadzenia stanu wojennego.