Mały Bruno mieszka w Mierzynie koło Szczecina i cierpi na poważną chorobę kończyn - wrodzony brak kości piszczelowych. Aby chłopczyk mógł normalnie funkcjonować, potrzebuje operacji. Ta jest możliwa jedynie w USA, a jej koszt, czyli około 1,2 miliona złotych jest nie do udźwignięcia przez jego rodziców. Środki zbierane są w różny sposób, m.in. podczas imprez, na portalu crowdfundingowym, a także za pośrednictwem puszek ustawionych w zaprzyjaźnionych sklepach, gdzie klienci mogą wrzucać datki. Jedna z nich znajdowała się w sklepie przy ulicy Poniatowskiego na szczecińskim Pogodnie. Niestety została skradziona.
Do przestępstwa doszło w sobotę wieczorem. Mężczyzna, który dokonał kradzieży, ubrany był w charakterystyczną szarą bluzę z godłem narodowym na piersi i dużym napisem "Polska" na plecach. Spod niej wystawał niebieski kaptur. Mężczyzna miał na głowie czapkę w biało-szaro-czarne romby.
Moment kradzieży został uchwycony przez kamerę monitoringu, a nagranie trafiło do mediów społecznościowych.
Internauci nie szczędzą gorzkich słów pod adresem złodzieja:
"Szuja z orzełkiem na piersi" - pisze pani Agata.
"Patriota od siedmiu boleści" - wtóruje jej pani Anna.
"Sku***syństwo w najlepszej odsłonie" - ostro komentuje pani Monika.
"Ściągnij orzełka śmieciu, bo nie jesteś godny nawet na niego patrzeć!" - pisze pan Łukasz.
"A pod bluzą pewnie Polska Walcząca" - dodaje pan Marek.
"W niedzielę pójdzie się wyspowiadać i będzie po kłopocie" - podsumowuje pan Bartosz.
Polecany artykuł: