
Spis treści
Zakaz fotografowania obiektów strategicznych
W polskim prawie istnieje przepis dotyczący zakazu fotografowania, filmowania i utrwalania obiektów ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa. Reguluje to art. 616a ustawy z 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny. Przepis ten odnosi się nie tylko do strategicznych obiektów wojskowych, ale również do tych mniej istotnych, o ile zostaną oznaczone specjalnym znakiem „zakaz fotografowania”.
Liczne kontrowersje. "Archaiczne przepisy"
Wzór znaku zakazu fotografowania oraz sposób jego umieszczania określa rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z 27 marca 2025 r., które wywołało lawinę komentarzy. Wiele osób twierdziło, że przepisy są dość archaiczne w erze smartfonów i małych kamer, które można dokładnie ukryć. Pojawiły się również pytania o używanie samochodowych wideorejestratorów, a także sens wprowadzania zakazu obiektów, które są widoczne m.in. na mapach satelitarnych i w serwisie Google Street View.
Czego nie wolno fotografować?
O tym, czy dany obiekt zostanie oznaczony takim znakiem, decyduje organ odpowiedzialny za jego ochronę, na podstawie oceny potencjalnych zagrożeń. Wśród obiektów, które są objęte zakazem fotografowania znajdują się m.in.:
- obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa.
- obiekty resortu obrony narodowej, które formalnie nie mają statusu strategicznych, ale zostały oznaczone zakazem fotografowania.
- obiekty infrastruktury krytycznej (np. elektrownie, stacje przesyłowe, instalacje gazowe) – jeśli oznaczono je stosownym znakiem.
- osoby lub mienie znajdujące się w takich obiektach.
Zakaz może obejmować również obiekty administracyjne resortu obrony, niektóre mosty, tunele czy przeprawy wodne. Wszystko zależy od tego, czy zostały one wpisane do odpowiednich wykazów lub oznaczone znakiem. Precyzuje to rozporządzenie Rady Ministrów z 21 kwietnia 2022 r. "Obiektami szczególnie ważnymi" są według tego dokumentu m.in.: zakłady produkujące lub magazynujące uzbrojenie, magazyny rezerw strategicznych, paliw i gazu, strategiczne mosty, tunele, lotniska i porty, obiekty energetyczne i telekomunikacyjne, zapory wodne, instytucje finansowe o znaczeniu państwowym, zakłady wykorzystujące materiały niebezpieczne, elektrownie i elektrociepłownie oraz inne obiekty, których zniszczenie mogłoby poważnie zagrozić ludziom, środowisku lub funkcjonowaniu państwa.
Polecany artykuł:
Przejścia graniczne z zakazem fotografowania. Większe uprawnienia funkcjonariuszy
Nowe przepisy mają obejmować również przejścia graniczne. Wszystko z powodu sytuacji na granicach, związanej z kryzysem migracyjnym, tzw. "patrolami obywatelskimi" oraz wprowadzeniem tymczasowych kontroli. Jak informuje forsal.pl, projekt nowelizacji przepisów ma dawać więcej uprawnień funkcjonariuszom Straży Granicznej, którzy będą mogli od razu wystawiać mandaty za naruszenie art. 683a ustawy o obronie Ojczyzny. Przepis ten dotyczy m.in. infrastruktury Straży Granicznej, przejść granicznych oraz innych obiektów związanych z realizacją jej ustawowych zadań, o ile będą oznaczone znakiem zakazu fotografowania. Mówiąc krótko - nie będzie można relacjonować sytuacji na granicy, a surowe konsekwencje mogą spotkać nawet tych, którzy będą chcieli zrobić sobie selfie na tle przejścia granicznego.
Grzywna lub areszt za selfie?
Dotychczas pogranicznicy nie mieli możliwości samodzielnego karania mandatami za naruszenie zakazu fotografowania obiektów chronionych. Sprawa musiała trafić do innych służb, co wydłużało proces interwencji. Jak podkreślają dziennikarze forsal.pl, dzięki nowym regulacjom, cała procedura znacznie się skróci, co może skutkować częstszym nakładaniem kar. A te są bardzo surowe.
Sfotografowanie, nagranie lub utrwalenie w inny sposób obiektu chronionego lub znajdujących się w nim osób czy mienia bez odpowiedniego zezwolenia, może skutkować:
- grzywną do 5000 zł,
- karą aresztu,
- przepadkiem przedmiotów służących do popełnienia wykroczenia, czyli aparatu fotograficznego, telefonu lub drona.
Do karania osób, które robiły sobie zdjęcia na granicy dochodziło już wcześniej. Takie sytuacje miały miejsce przede wszystkim na terenach przy granicy z Rosją, Białorusią czy Ukrainą, gdzie amatorzy fotografii wchodzili na teren, gdzie obowiązuje zakaz poruszania się i wstępu osobom postronnym. Kończyło się to najczęściej kilkusetzłotowymi mandatami - nie za fotografowanie, lecz przede wszystkim za wejście na pas drogi granicznej.
Czemu służą nowe przepisy?
Uzasadnieniem nowych przepisów, które mają wejść w życie dzień po ich ogłoszeniu, jest „ważny interes państwa”. Chodzi o natychmiastowe umożliwienie Straży Granicznej nakładania mandatów nie tylko za złamanie zakazu fotografowania, ale również w odniesieniu do innych naruszeń przepisów dotyczących cudzoziemców. Jak informuje forsal.pl, prawo dopuszcza taki tryb wejścia w życie, jeśli wymaga tego bezpieczeństwo państwa i nie stoi temu na przeszkodzie zasada demokratycznego państwa prawnego.
Co z wolnością słowa i prawo do informacji?
Zmiany budzą spore kontrowersje i podobnie jak wprowadzone wcześniej przepisy dotyczące zakazu fotografowania obiektów strategicznych, wywołują liczne pytania o granice wolności słowa i prawa do informacji. Większe ograniczenia mogą nie tylko być źródłem kłopotów dla osób, które - często nieświadomie - będą chciały uwiecznić na zdjęciach "obiekt szczególnie ważny", jakim w świetle nowych przepisów ma być przejście graniczne lub zrobić sobie pamiątkowe selfie na tle słupa granicznego, ale także mogą mieć wpływ na pracę dziennikarzy i fotoreporterów, relacjonujących wydarzenia na granicy. Jak to będzie wyglądało w praktyce? Przekonamy się najprawdopodobniej już niebawem.